Joanna Racewicz

i

Autor: AKPA Joanna Racewicz

Racewicz pościągała wieńce z grobu męża. Okrutne, co słyszała od ludzi!

2022-04-10 12:21

Joanna Racewicz 12 lat temu, w katastrofie smoleńskiej, straciła ukochanego męża. Małżonek znanej dziennikarki był jednym z funkcjonariuszy BOR. Na dzień przed 12. rocznicą katastrofy smoleńskiej Racewicz umieściła obszerny wpis na Instagramie. Jak napisała, ściągnęła z grobu męża wieńce od władz. Miała ważny powód.

W katastrofie smoleńskiej dziennikarka Joanna Racewicz straciła ukochanego męża, Pawła Janeczka, który pracował jako funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu. Był kapitanem BOR i szefem ochrony prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Gdy zginął miał zaledwie 37 lat, zostawił żonę i osierocił syna Igora. Racewicz przez lata podkreślała, że każdego 10 kwietnia przeżywa okrutny ból. Dziennikarka niejednokrotnie opisywała, co czuje, gdy zbliża się rocznica katastrofy smoleńskiej. Podobnie było i w tym roku, gdy kilka dni temu nawiązała we wpisie na Instagamie do tego, co mówił o sprawie Smoleńska, prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński. Joanna Racewicz umieściła wtedy wpis pełen gorzkich słów.

ZOBACZ: Kamienna brzoza, trzy głowy i płaczący anioł. Wyjątkowe groby ofiar katastrofy smoleńskiej [ZDJĘCIA]

Drugi, równie mocny komentarz zostawiła w sieci w sobotę 9.04.2022, czyli dosłownie na dzień przed 12. rocznicą katastrofy smoleńskiej. Racewicz wprost napisała, co zrobiła, a mianowicie, pościągała z pomnika męża Pawła, ciężkie wieńce złożone przez ważne osoby: 

- Dwanaście lat. Wieczność. Mam wrażenie, że powiedziałam i napisałam już wszystko. Na własnych prawach.Na swoich warunkach. Dwanaście lat to dość czasu, żeby uwierzyć w nowe życie, zabliźnić rany, wyciągnąć rękę do kogoś, kto kiedyś odwracał się plecami. Nawet, gdy pluł w twarz i przekonywał, że to „tylko” deszcz pada. Przebaczenie wymaga czasu. ciszy I szansy na spokojny oddech - zaczęła swój poruszający wpis. Po czym dodała:

To też wystarczająco długo, żeby pamięć przeszła w strefę symbolu, a nie „wyścigu zbrojeń”. Rok temu prosiłam: „Zostawcie Tupolewa, oszczędźcie Janosika. Nie przygniatajcie Go kwiatami. Jemu, Im są zbyteczne. To lustro waszych potrzeb. Proszę mnie dobrze zrozumieć - jestem wdzięczna za pamięć, za pochylenie nad każdym nazwiskiem odczytywanym rano 10 kwietnia na Powązkach. Tym bardziej, że LUDZI KTÓRYCH NIE MA w tym narodowym capstrzyku najmniej. Rok temu nie zostałam wysłuchana i teraz też nie jestem. Dlatego - proszę mi wybaczyć - panie Premierze, panowie Ministrowie i Szefie SOP - Wasze wieńce (imponujące) - położyłam obok kamienia. Niech to jedno jedyne miejsce, jedna jedyna przestrzeń będzie dla nas. Dla symbolu, który dla nas istotny. Właśnie teraz. Przesadzam? Wykazuję się niewdzięcznością? Może. Ale przez dwanaście lat nazbierałam wiele opowieści o deptaniu spokoju przy czarnym granicie. Mogę sypać nimi, jak z rękawa. Ktoś pozował oparty o krzyże, jakby to były misie z Gubałówki. Ktoś inny robił zdjęcia wtedy, gdy dzieci podlewały kwiaty na grobach ojców. Były wycieczki z tubami, jak na meczu. Były przepychanki: „bo przecież ja ostatnio niosłam pochodnię, mam prawo zobaczyć, kto tu leży. A pani to w ogóle jest pewna, ze nie pochowała pani tu samego worka ze śmieciami?” Oraz głośne komentarze - kto zdrajca, a kto wybawiciel. Cmentarny hyde park.

Joanna Racewicz dodała też, że jest wdzięczna wszystkim tym, którzy wspierają ją w ciszy i spokoju: - Dziękuję za wszystkie dobre myśli i każde ciepłe słowo. Dziękuję za milczenie, uścisk dłoni. Za wyszeptane - kiedyś i teraz - „proszę się trzymać”.

Dziennikarka pokazała też, jak wygląda grób jej męża. Faktycznie, wieńce leżały obok płyty, a na niej samej był tylko biały kwiat. 

NIŻEJ GALERIA ZDJĘĆ Z OBCHODÓW 12. ROCZNICY KATASTROFY POD SMOLEŃSKIEM:

Tak wyglądają teraz groby ofiar katastrofy smoleńskiej. Poruszający widok