Rafał Woś

i

Autor: Super Express

Rafał Woś: Prawica balastem kaczyzmu

2020-12-08 7:10

Coraz częściej słychać, że Kaczyński jest balastem prawicy. A mnie się wydaje, że jest dokładnie odwrotnie. Że to prawica jest dziś coraz wyraźniejszym balastem dla kaczyzmu.

Dawno, dawno temu (w maju minęło 30 lat) Jarosław Kaczyński założył partię o nazwie Porozumienie Centrum. Ci, co robili wtedy politykę wspominają, że Kaczyńskiego mierziło zarówno poczucie wyższości jaką Unia Wolności czy Gazeta Wyborcza żywiły wobec reszty społeczeństwa. Jak również polityczna niezborność tzw. prawicy – rozsianej wtedy pomiędzy multum ugrupowań, których nazwy nic dziś nikomu nie mówią.

Faktycznie Kaczyński (wtedy jeszcze z bratem) próbował budować „partię ludową” – ugrupowanie, które zaproponuje odmienny model rozwoju Polski po roku 1989. Inny niż naśladowcza modernizacja Zachodu oraz towarzyszący jej wzrost nierówności, którą zafundowali nam liberałowie z UW, AWS czy SLD.

Kara za herezję Kaczyńskiego była straszliwa. Przedstawiano go w kolejnych latach jako najgorszego „prawicowca”, „nacjonalistę” czy „religijnego radykała”. Oczywiście Kaczyński nigdy taki nie był. W czasach monopolu propagandowego liberałów trudno się jednak buduje własną polityczną opowieść.

W zasadzie plan partii ludowej udało się Kaczyńskiemu zrealizować dopiero przed wyborami roku 2015. Owszem – PiS oparł się wtedy o polityków tzw. prawicy. Ich prawicowość musiała jednak zejść na na drugi plan. I całe szczęście. Dzięki temu PiS po roku 2015 mógł dokonać trafnej populistycznej korekty niesprawiedliwej neoliberalnej logiki III RP. Dzięki 500+ czy podniesieniu płacy minimalnej udało się uczynić Polskę krajem trochę równiejszym. Oraz (co w polityce też przecież ważne) wygrywać PiS-owi wybory za wyborami.

Dziś – po 5 latach u władzy - mamy kryzys przywództwa w PiS. Kryzys wywołany tym, że prawicowcy nie chcą już Kaczyńskiego i jego populistycznego zwrotu na zwykłego człowieka. Dużo bardziej grzeją ich święte wojny: o aborcję, gender, LGBT, IPN czy NSZ. To tam chcą być. A Kaczyński im zawadza. Coraz częściej słychać, że kaczyzm jest balastem prawicy. Nie wiem czy Kaczyński przetrwa tę próbę. Wiem jedynie, że jeśli się nie obroni i jeśli PiS pójdzie w kierunku prawicy niepopulistycznej, to będzie ich koniec. A prawica wróci do katakumb z początków lat 90.