Sławomir Neumann

i

Autor: Piotr Bławicki

Sławomir Neumann ostrzega: Giertych to ryzykowna kandydatura

2019-08-05 5:47

Donald Tusk i Radosław Sikorski popierają byłego lidera LPR z list Platformy Obywatelskiej. Sławomir Neumann nie jest do niej przekonany.

„Super Express”: – Trwa usilne szukanie politycznego zajęcia dla Romana Giertycha. Pana partyjni koledzy bardzo jego kandydaturę zachwalają. Radosław Sikorski, twierdzi, że „taki wojownik byłby atutem na liście całej opozycji”. Wtóruje mu Donald Tusk, który przekonuje, że to „prawdziwy bat na faryzeuszy”. Znajdzie się dla niego miejsce na waszych listach?
Sławomir Neumann: – Na razie go na listach Koalicji Obywatelskiej nie ma, choć, jak widać, są pomysły, by w wyborach startował i ubiegał się o mandat senatora. To tylko dobrze świadczy o KO, bo wszyscy od prawa do lewa się do niej garną.
– A pan na kandydaturę Giertycha zapatruje się z podobnym entuzjazmem jak Sikorski i
Tusk?
– Osobiście uważam, że to ryzykowna kandydatura. Już raz startował z naszym poparciem – cztery lata temu był naszym podwarszawskim kandydatem do Senatu. I mandatu nie zdobył.
– Pamiętam to dobrze, bo startował w moim okręgu i reakcje na niego były u nas cokolwiek sceptyczne. A przecież to był okręg do wzięcia.
– Może być tak, że sprawdza się jako bicz na PiS i jako taki jest akceptowany, ale już niekoniecznie musi się spotykać z aprobatą jako kandydat. Trzeba więc to na spokojnie przemyśleć.
– Lobby Giertycha w waszych szeregach jest silne. Nie wiem, czy oni biorą pod uwagę wątpliwości, na które pan wskazuje?
– Wielu go od lat zna, więc nie ma nic dziwnego w tym, że chcieliby go widzieć jako kandydata. Trzeba też pamiętać, że Roman Giertych jest dziś absolutnie po stronie opozycji, uczestniczył w naszych marszach, więc nie jest to osoba z zewnątrz. Dziś jest z wewnątrz. Pytanie jest oczywiście o to, czy w wyborach do Senatu, w których obowiązują okręgi jednomandatowe, jest tym, który daje największe szanse na wygraną.
– Od razu o wygranej myślicie. Przecież liczy się udział…
– (śmiech) My szukamy kandydatów, którzy gwarantują zwycięstwo, bo nie idziemy do wyborów dla sportu, ale po to, by je wygrać i odsunąć PiS od władzy.
– No to dla większości waszych wyborców jest niewybieralny. Trudno bowiem zapomnieć, że był szefem Młodzieży Wszechpolskiej, liderem Ligi Polskich Rodzin i fatalnie odbieranym ministrem edukacji w rządzie Kaczyńskiego.
– Dlatego trzeba dobrze się zastanowić nad tym, czy będzie w stanie wygrać. To, że nasi wyborcy cenią go jako twardego zawodnika, który potrafi się zmierzyć z Kaczyńskim, PiS i nie daje im odetchnąć, to jedno. Drugie, czy akceptują go jako człowieka, który może zostać senatorem. Ja tego nie wiem.
– Widzę, że pan wobec tej kandydatury jest bardzo sceptyczny, ale też nie zapadły jeszcze decyzje, że go chcecie, czy nie.
– Prawda jest taka, że nie wiem, czy on sam chciałby kandydować, czy to tylko chęć środowiska z nim związanego. Być może jest też tak, że po ogłoszeniu naszych list i wyborcy, i nasi koledzy zobaczyli na listach prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca, który był związany wcześniej z SLD, czy Pawła Kowala, który jest politykiem konserwatywnym, uznali, że skrzydła w Koalicji Obywatelskiej są na tyle szerokie, że znajdzie w nich miejsce i dla Romana Giertycha.
– Pytanie, czy jest w Koalicji Obywatelskiej miejsce na skrzydło endeckie.
– Dzisiaj nie definiuję Romana Giertycha jako endeka. Kiedy z nim rozmawiam czy słucham jego wypowiedzi, widzę, że ewoluował i w swoich opiniach, i w swoich poglądach. Oczywiście nie stał się politykiem lewicowym. Jest człowiekiem o poglądach konserwatywnych, ale dawno już nie jest tą samą osobą, która reaktywowała Młodzież Wszechpolską czy stała na czele LPR.
– Może stał się bardziej estetyczny, ale czy zmienił poglądy? No chyba nie.
– Oczywiście Roman Giertych poglądy ma wyraziste, stąd kontrowersje, które wywołują. Dlatego, jak mówiłem, trzeba zbadać, czy jest kandydatem akceptowalnym dla naszego elektoratu na tyle, by gwarantować zwycięstwo w swoim okręgu.
Rozmawiał Tomasz Walczak