Tusk - Trzaskowski

i

Autor: GRAFIKA SE Radosław Ślusarczyk Tusk - Trzaskowski

Tusk kontra Trzaskowski. "Ta partia jest za mała dla nas dwóch" - komentuje Tomasz Walczak

2021-07-02 6:31

Donald Tusk chce wrócić jako szef Platformy Obywatelskiej, ale na przeszkodzie aksamitnego przewrotu pałacowego może stanąć Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy rzuca wyzwanie Donaldowi Tuskowi i chce walczyć o przywództwo w partii, jeśli Borys Budka zrezygnuje z szefowania PO. "Powrót Tuska w roli lidera sprawi, że Trzaskowski musiałby się mu podporządkować i przyjąć rolę drugiego po Bogu. Dla kogoś, kto mierzy w polityce wysoko, bycie tłem dla Tuska wydaje się potwarzą" - pisze w komentarzu dziennikarz "Super Expressu" Tomasz Walczak. Zgadzacie się z tą opinią? Komentujcie!

Powrót Tuska dzieli Platformę

Powrót Donalda Tuska po miesiącu spekulacji, kapiszonów i niespełnionych zapowiedzi wydaje się jednak przesądzony (ufff!). Nie będzie to jednak aksamitny come back. Potwierdza się bowiem, że wracający Donald Tusk nie tyle wzmocni osłabioną Platformę, co wzmocni w niej podziały i uwypukli wewnętrzne konflikty. Wyzwanie Tuskowi rzucił Rafał Trzaskowski, co w najlepszym wypadku zwiastuje szorstką przyjaźń obu panów, a w najgorszym wojnę domową w PO. A kto wie, czy nie dezintegrację.

Różne scenariusze pisano od 4 czerwca, kiedy Tusk obwieścił, że jest gotowy ratować PO przed upadkiem, a Polskę przed Kaczyńskim. Do weekendu będzie się doszlifowywać ostateczna wersja wydarzeń. Jedno wydaje się jednak pewne: to, że tak długo ona nie powstała, wynika nie tyle  – jak wcześniej – z hamletyzowania samego Tuska, co z wewnętrznych napięć, które zapowiedź jego powrotu wywołała.

Trzaskowski nie chce być tłem dla Tuska

Wiadomo, że wielu chciałoby subtelnego przewrotu pałacowego – „dobrowolnego” odejścia z roli szefa PO Borysa Budki i zastąpienia go przez Donalda Tuska. Tu jednak intryga zauszników Tuska rozbija się o ambicje Rafała Trzaskowskiego. Prezydent Warszawy zbudował sobie pozycję nieformalnego lidera PO, który błyszczał na tle Borysa Budki i wszelkie scenariusze uwzględniały dla niego ważną rolę do odegrania. Powrót Tuska w roli lidera sprawi, że Trzaskowski musiałby się mu podporządkować i przyjąć rolę drugiego po Bogu. Dla kogoś, kto mierzy w polityce wysoko, bycie tłem dla Tuska wydaje się potwarzą.

Trzaskowski wie też, że skomplikowane układanki personalne, w których Tusk dzieliłby się władzą z Trzaskowskim i być może z Budką, będą pisane palcem na wodzie. Historia PO dowodzi, że na żadne kolegialne przywództwo nie ma w niej miejsca, a każdy przewodniczący – czy to Tusk, czy Schetyna, czy nawet Budka – pogrążali PO w mniej lub bardziej udanej wersji partii wodzowskiej.

Sytuacja w PO staje się banalną rekonstrukcją klasycznych westernów, w której z dwóch silnych charakterów jeden musi ponieść klęskę. „Ta partia jest za mała dla nas dwóch” – mogą powiedzieć zarówno Tusk, jak i Trzaskowski. Nawet jeśli kończące ten tydzień rozmowy między oboma panami zakończą się jakimś formalnym traktatem pokojowym, będzie to tylko zawieszenie broni.

Express Biedrzyckiej - Włodzimierz Cimoszewicz: Tusk powinien być kandydatem opozycji na premiera