W weekend szef Rady Europejskiej spacerował z córką Kasią (32 l.) i jej spanielem Portosem. W pewnym momencie prowadzony przez niego pupil bezwstydnie załatwił swoją potrzebę na chodniku.
Na szczęście Tusk miał ze sobą specjalne woreczki. A brudnej roboty nie zrzucił na barki eleganckiej córki, tylko sam zakasał rękawy i bez marudzenia posprzątał po czworonogu. Następnie przykładnie zaniósł woreczek z zawartością aż do przydomowego kosza na śmieci. Tym samym nie dość, że uniknął kilkuset złotowego mandatu, to jeszcze uratował buty i samopoczucia przechodniów!
ZOBACZ TEŻ: Zięć Donalda Tuska cudnie posprzątał podwórko króla Europy [ZDJĘCIA]