– Byłoby naiwnością myśleć, że oni nam pomogą te uroczystości zorganizować. Przecież od lat uchylają się od pomocy przy śledztwie smoleńskim, czy nie oddają wraku – mówi Waszczykowski.
Europoseł utrzymuje, że gdyby prezydent lub premier polecieli do Smoleńska, wystawiliby się na „nieskończoną liczbę prowokacji, na ośmieszanie, upokarzanie.” – Po co nam to? Po co to robić na miesiąc przed wyborami prezydenckimi? – ocenił Waszczykowski.
Do katastrofy TU-154 doszło 10 kwietnia 2010 r. o godzinie 8:41 w pobliżu lotniska w Smoleńsku. Zginęło w niej 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona, Maria.