Jadwiga Emilewicz

i

Autor: Tomasz Radzik Jadwiga Emilewicz

Wicepremier Emilewicz: Współpraca rządu będzie lepsza z Dudą, niż z Trzaskowskim

2020-06-13 14:30

Górnicy pozostają w domach na przymusowej kwarantannie. Stąd decyzja o pełnej wypłacie pensji. Warto też pamiętać, że części składowe wynagrodzenia górników to nie tylko pensja podstawowa, ale szereg dodatków. Proporcjonalnie ich wynagrodzenia w czasie kwarantanny będą porównywalne do tych uzyskiwanych przy obniżeniu wymiaru pracy

„Super Express”: - Część kopalń w związku z sytuacją epidemiczną wstrzymuje prace, a pracujący w nich górnicy mają dostać 100 proc. pensji w czasie postojowego. Pracownicy innych branż mają obcinane pensje. Jak pani wytłumaczy innym grupom zawodowym, że są gorzej potraktowane?

Jadwiga Emilewicz: - Mamy tu dwa różnicujące elementy. Z jednej strony mówimy o dylematach przedsiębiorców, którzy stoją przed wyborem , czy w związku z niższymi zamówieniami, zwolnić część pracowników lub obniżyć im wymiar pracy, czy jednak skorzystać z dopłaty do wynagrodzeń. Z drugiej mamy zupełnie inną sytuację na Śląsku, gdzie górnicy pozostają w domach na przymusowej kwarantannie. Stąd decyzja o pełnej wypłacie pensji. Warto też pamiętać, że części składowe wynagrodzenia górników to nie tylko pensja podstawowa, ale szereg dodatków. Proporcjonalnie ich wynagrodzenia w czasie kwarantanny będą porównywalne do tych uzyskiwanych przy obniżeniu wymiaru pracy.

- Z drugiej strony rozumie pani rozgoryczenie grup zawodowych, które od dłuższego czasu tracą dochody albo przedsiębiorców, których biznesy upadły. Zadają więc pytanie, czy mają wyjść na ulice palić opony i rzucać kamieniami w okna ministerstw, żeby być równo traktowanym.

Proszę nie zapominać, że większość rozwiązań, które przygotowaliśmy w ramach „Tarczy antykryzysowej” to wsparcie dla przedsiębiorców i pracowników różnych branż warte miliardy złotych. Jako przykład można wskazać chociażby zwolnienie ze składek ZUS, co w sumie, wg danych na dzień 8 czerwca 2020 r., pozwoliło przedsiębiorcom zaoszczędzić w sumie ponad 10 mld zł. Dla samozatrudnionych i zleceniobiorców wypłacaliśmy tzw. świadczenie postojowe, przez co nie zostali całkowicie pozbawieni środków finansowych w wyniku przestoju w prowadzeniu działalności. Zapewniliśmy też dofinansowanie z FGŚP, które umożliwiło ochronę miejsc pracy. Niedługo, miejmy nadzieję, wejdzie w życie kolejna część „Tarczy antykryzysowej”, w której znajdują się kolejne formy wsparcia, chociażby z zakresu dopłat do oprocentowania kredytów. Szczególne rozwiązania przyjęliśmy też np. dla branży turystycznej, wprowadzając specjalne vouchery na oferowane przez branżę usługi. Do tego dodajmy istotne wsparcie w ramach „Tarczy finansowej” skierowane nie tylko do MŚP ale również do dużych firm. Nie jest więc tak, że górnicy są jedyną grupą objętą wsparciem – staramy się uwzględniać potrzeby wszystkich, którzy odczuwają negatywne skutki finansowe pandemii.

- Ale zdenerwowani Polacy mówią tak: rząd boi się górników, dlatego wypłaca im 100 proc. postojowego. Co im pani na to odpowie?

- Mamy dziś do czynienia z bezprecedensową sytuacją. Każdego dnia wszyscy walczymy o zdrowie i życie Polaków. To dzięki zaangażowaniu i dyscyplinie Polaków poziom zachorowalności na koronawirusa na 1000 mieszkańców nie jest tak duży. Mamy jednak trudną sytuację na Śląsku i gwałtowny wzrost zachorowań w konkretnych miejscach, czyli w kopalniach. W związku z tym poddajemy kwarantannie całe rodziny. Stąd decyzja Polskiej Grupy Górniczej o takiej a nie innej wypłacie wynagrodzeń, które będą pochodzić z PGG.

- Państwo boją się górników, tak jak każdy rząd? To jest grupa, która potrafiła sobie wywalczyć swoje prawa, niekiedy w brutalny sposób.

- My dbamy o sytuację gospodarczą Polski. I robimy wszystko, żeby utrzymała się sytuacja, że Polacy będą jak najmniej poszkodowani w wyniku pandemii. Wszystkie działania, które od początku marca podejmujemy, temu właśnie służą. Dla każdej branży szykujemy niemal celowane na miarę rozwiązanie. 300 miliardów zł, które trafią do gospodarki by utrzymać miejsca pracy to jest to, czym się zajmujemy.

- Bon turystyczny - dlaczego to nie jest gotówka na konto, ale przekaz dla instytucji turystycznej. Lwia część turystyki opiera się na małych działalnościach gospodarczych.

- Turystyka stanowi prawie 10 proc. polskiego PKB i zdajemy sobie sprawę z tego, że opiera się ona na małych firmach rodzinnych. Nie chcemy, żeby był to transfer bezpośredni, ponieważ środki te mają trafić do branży turystycznej. Stąd jest to wirtualny pieniądz. Firmami, które będą mogły skorzystać będą m.in. hotele, pensjonaty, agroturystyki, ale również organizatorzy turystyki. Nie trzeba mieć nawet terminala płatniczego - wystarczy dostęp do internetu, gdzie przez Platformę Usług Internetowych ZUS nastąpi realizacja bonu. Baza podmiotów, w których będzie można realizować bony zostanie stworzona przez Polską Organizację Turystyczną.

- Mamy trudną sytuację z koronawirusem w Polsce. W obecnej sytuacji jesteśmy na pierwszym miejscu pod względem liczby zachorowań. Gdzieś został popełniony błąd? Poluzowanie restrykcji było przedwczesne?

- Nie było przedwczesne. Wzrost zachorowań jest zlokalizowany geograficznie i związany z konkretnymi zakładami pracy. Minister Zdrowia, Premier i GIS podjęli tu natychmiastową decyzję o objęciu pracowników i ich rodzin kwarantanną. Dziś wiemy więcej o koronawirusie niż w marcu, kwarantanny dawały efekt. Wzrost zachorowań mieliśmy także w Domach Opieki Społecznej i wielu epidemiologów wskazywało, że przy jasno zdefiniowanym ognisku trzeba to analizować oddzielnie. Ważnym czynnikiem decyzyjnym były również kwestie ekonomiczne - gospodarka musi się podnieść, abyśmy krótkoterminowych problemów płynnościowych nie zastąpili długoterminowymi problemami strukturalnymi, które docelowo wpłyną również na dofinansowanie ochrony zdrowia.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj

- Czy to nie absurd, że zezwolili państwo na organizację wesel do 150 osób, ale w klubach nie wolno organizować takich imprez. Czy ma to związek z tym, że bez wesel nie ma ślubów, a bez ślubów dochodów dla Kościoła?

- Wesele jest taką imprezą, na której o wiele łatwiej zdefiniować uczestników, niż w klubach, ponadto są jednorazowymi wydarzeniami. Doświadczenia z innych krajów pokazują, że kluby mogą stać się potężnymi ogniskami. Znamy przypadek tzw. super-spreader'a z Korei Południowej, który będąc zakażonym i odwiedzając pięć klubów, mógł zarazić nawet do 1500 osób. Jest to zupełnie inna skala niż w przypadku wesel. Wiele par młodych podchodzi z ostrożnością do organizacji wesela, redukując liczbę gości poniżej maksymalnego limitu i czasami nawet organizując oddzielne imprezy dla znajomych i rodziny.

- Niekiedy są to ludzie, którzy nie widzieli się po 15 lat!

- Śluby i wesela odbywają się w innym formacie niż przed pandemią. Rozmawiamy także z branżą klubową i mam nadzieję, że i w tym obszarze będziemy mieli dobre informacje.

- Wiele osób twierdzi, że Śląsk może zostać wyłączony z tradycyjnego głosowania i może to być na rękę partii rządzącej.

- Kwarantanna od poniedziałku objęła górników i ich rodziny. Sytuację na Śląsku na bieżąco analizuje Minister Zdrowia i to on wyda stosowne rekomendacje dla Państwowej Komisji Wyborczej, która podejmie niezależną od rządu decyzję. Głosowanie tradycyjne nie wyłącza głosowania korespondencyjnego, które może być w takim przypadku przeprowadzone na skalę całego obwodu wyborczego.

- Rafał Trzaskowski to jest osoba, która trwale zmieniła układ sił i Andrzej Duda nie ma szans na wygraną w pierwszej turze?

- Realnie mamy nowy mecz od nowego cyklu wyborczego. I ten nowy mecz jest nie mniej trudny, prezydent Andrzej Duda nie bagatelizuje swoich konkurentów. Notowania Rafała Trzaskowskiego są tymi z początku kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Nie możemy osiąść na laurach i cała Zjednoczona Prawica musi ciężko pracować. Prezydent odbył te niełatwe zapasy już pięć lat temu i mam nadzieję, że z obecnych wyjdzie także zwycięsko.

- Wyobraża sobie pani współpracę z prezydentem Rafałem Trzaskowskim, gdyby wygrał?

- Odpowiem jak politolog, a nie polityk. Mieliśmy kohabitację w czasach rządu AWS. Premier Buzek i prezydent Kwaśniewski. Mieliśmy wówczas reformę samorządową, która pokazywała jak brak dobrej współpracy między rządem i prezydentem może osłabić i zepsuć nawet dobrze zaplanowane reformy. W czasie pandemi potrzebujemy pracy naprawdę w jednym takcie. Szybkich, często trudnych decyzji. Nie ma miejsca na dysonans, a widzimy ten dysonans z Rafałem Trzaskowskim. Dysonans między Polską w ofensywie, a Polską w defensywie Trzaskowskiego.

- Czyli nie wyobraża sobie tego pani?

- Polityk musi mieć dużą wyobraźnię. Nie mam jednak wątpliwości, że lepsza dla Polski jest współpraca rządu z prezydentem Dudą.