GERTRUDA UŚCIŃSKA PREZES ZUS

i

Autor: Tomasz Radzik GERTRUDA UŚCIŃSKA PREZES ZUS

ZUS jest gotowy do wypłat trzynastek. Prezes Gertruda Uścińska dla „Super Expressu”

2019-12-05 6:05

Kiedy nasza gospodarka zbliży się do poziomu Europy Zachodniej, wysokość emerytur również będzie bardziej odpowiadała świadczeniom tam wypłacanym. Ten proces już zachodzi – twierdzi Gertruda Uścińska, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych obchodzi 85. urodziny. Wielokrotnie wieszczono jego bankructwo, a nadal funkcjonuje. Jaka jest obecna kondycja finansowa Zakładu?

Zakład Ubezpieczeń Społecznych służy Polakom już 85 lat. Instytucja ta została powołana 24 października 1934 roku na mocy dekretu Prezydenta Ignacego Mościckiego. Przez ten czas Zakład zapewniał bezpieczeństwo socjalne kolejnym generacjom Polaków. W kolejnych latach wciąż będziemy rozwijać swoje usługi dla obywateli w myśl hasła przygotowanego z okazji jubileuszu: „Jesteśmy dla Państwa”.

Natomiast oceniając sytuację Funduszu Ubezpieczeń Społecznych – bo pytanie z pewnością dotyczy właśnie funduszu, którym zarządzamy – to mogę zapewnić, że jest ona bardzo dobra. Dowodzą tego nasze dane o wykonaniu planów finansowych oraz długoterminowe prognozy, które w ostatnim czasie opublikowaliśmy.

Co to znaczy „bardzo dobra sytuacja”?

W 3 kwartałach br. przychody FUS wyniosły 191 mld zł, z czego 150 mld zł pochodziło ze składek na ubezpieczenia społeczne. Przychody były wyższe o 9 proc. niż w takim samym okresie ubiegłego roku. Składki zostały uzupełnione 35 mld zł dotacji z budżetu oraz 5 mld zł wpływów z OFE za osoby, którym pozostało do emerytury mniej niż dziesięć lat. Z kolei na wydatki FUS złożyło się 168 mld zł na emerytury i renty i 19 mld zł na zasiłki i inne świadczenia. Wydolność FUS wyniosła 77,5 proc., co jest kontynuacją znakomitych wyników z dwóch ostatnich lat, kiedy osiągała ona ok. 78,5 proc. W przeszłości wskaźnik ten kształtował się na dużo niższym poziomie 50–70 proc.

Co wpłynęło na dobrą kondycję FUS?

Dobra sytuacja gospodarcza przekłada się na wysokie wpływy składkowe. Rośnie zatrudnienie i wynagrodzenia. Ludzie zakładają firmy. Od kilku miesięcy liczba płatników składek, czyli przedsiębiorców i pracodawców, którzy opłacają składki za ubezpieczonych, wynosi 2,7 mln. To poziom nienotowany po 1998 r. Wpływ na sytuację FUS ma też wprowadzona w styczniu 2018 r. reforma e-składki. Nadaliśmy płatnikom indywidualne numery rachunków składkowych, na które opłacają składki jednym prostym przelewem oraz wprowadziliśmy zasadę, że wpłata zawsze pokrywa najstarszą zaległość. Poprawiła się ich dyscyplina płatnicza, a także zmniejszyła liczba błędów przez nich popełnianych przy przelewaniu składek. Przed reformą było to ponad 20 tys. błędów miesięcznie, a teraz ok. 30. Po reformie, w 2018 r. pobraliśmy na wszystkie fundusze 260 mld zł, to jest o 20 mld zł więcej niż rok wcześniej. W tym roku jak dotąd pobraliśmy 255 mld zł – ok. 21 mld zł więcej niż przed rokiem.

Jakie to ma przełożenie na sytuację emerytów i rencistów?

Dzięki wysokim wpływom FUS nie zaciągnął żadnych dodatkowych zobowiązań w związku z wypłatą w maju br. tzw. trzynastej emerytury. Natomiast w zeszłym roku nie wykorzystaliśmy całej zaplanowanej dotacji z budżetu państwa. W budżecie pozostało wtedy 11 mld zł, które mogły pokryć inne istotne społecznie wydatki. To historyczne wydarzenie.

A jak wyglądają prognozy na najbliższe lata?

Są optymistyczne, przy odpowiednich założeniach dotyczących rynku pracy i dotacji z budżetu państwa. Otwartym jest jednak pytanie, jak utrzymać dzisiejszą relację wydatków do dochodów FUS. Potrzebny jest ścisły reżim finansów publicznych oraz dobra sytuacja na rynku pracy, bo ona wpływa na poziom dochodów FUS, a także poprzez waloryzację składek na wysokość przyszłych emerytur.

Czyli musi utrzymać się wzrost gospodarczy. A jeśli będzie recesja?

Jeśli chodzi o FUS nie widzimy oznak recesji. Obecna sytuacja jest jeszcze lepsza niż w roku ubiegłym. Gdyby nie wypłata trzynastej emerytury, wydolność FUS byłaby znowu rekordowa – ok. 81 proc. Przyrost składek w stosunku do roku ubiegłego wynosi ok. 10 proc i do końca roku pewnie jeszcze nieco się poprawi.

Wspomniała pani o reformach. Co się zmieniło dla płacących składki?

Składka po reformie jest tak pomyślana, aby bieżące wpłaty od płatników pokrywały ich bieżące zaległości. Jeśli ktoś ma zaległości z opłacaniem składek sprzed pięciu lat, to składka wpłacona za bieżący miesiąc pokryje najstarszą zaległość. W ten sposób zapobiegamy przedawnieniom i zabezpieczamy zaległe wpłaty, ograniczamy konieczne do zapłaty odsetki. To rozwiązanie jest zgodne ze współczesnymi standardami finansowymi. Reforma pozwoliła też na wysłanie wiosną br. do wszystkich płatników informacji o stanie ich kont. Wyślemy taką samą informację w przyszłym roku. Ważne jest, aby płatnik znał stan swojego konta. Niektórzy będą informowani o zaległościach lub nadwyżkach – bo nadpłaty też się zdarzają.

Polscy emeryci patrzą z zazdrością na emerytów z Zachodu. Czym różnią się systemy emerytalne w innych krajach od naszego?

Tym, że funkcjonują w państwach na wyższym poziomie rozwoju gospodarczego, dzięki czemu mogą zapewnić świadczenia warte więcej w wymiarze absolutnym. Natomiast co do konstrukcji to wszystkie systemy emerytalne są do siebie podobne, bo istnieją w tym samym celu: transferują środki od pokolenia pracującego do pokolenia emerytów. Systemy emerytalne w kontynentalnej Europie mają wiele wspólnych elementów. Świadczenie zależy od długości kariery zawodowej, wysokości zarobków, od których odprowadzano składki oraz od wieku, w którym przechodzimy na emeryturę.

W systemie emerytalnym zdefiniowane może być świadczenie lub składka. Do 1998 roku obowiązywał w Polsce ten pierwszy typ systemu. Obliczanie emerytury przewidywało część socjalną, wspólną dla wszystkich oraz część indywidualną, uzależnioną od kombinacji stażu pracy i wysokości zarobków z wybranych lat kariery. W wielu krajach tego typu systemy nadal obowiązują. Zwykle poziom oferowanych świadczeń jest w nich niedostosowany do możliwości ich sfinansowania w przyszłości, dlatego mają one tendencję do generowania niespłacalnych zobowiązań. Niektóre państwa dokonały już transformacji do systemu zdefiniowanej składki. W Polsce obowiązuje on 1 stycznia 1999 r. Wysokość emerytury zależy od kwoty opłaconych składek emerytalnych, poziomu ich corocznych waloryzacji oraz wieku, w którym każdy indywidualnie wystąpi o świadczenie. Im większy będzie zgromadzony kapitał emerytalny i im później zawnioskujemy o świadczenie, tym wyższe będzie miesięczne świadczenie.

Czyli emerytura zależy nie tylko od przebiegu kariery osoby ubezpieczonej, ale też aktualnego poziomu zarobków w danym kraju?

Wysokość emerytury zależy od odprowadzonych przez nas w przeszłości składek, a te są opłacane od zarobków. Ogólny poziom zarobków w danym kraju zależy od poziomu rozwoju gospodarczego. Stopa zastąpienia rozumiana jako stosunek przeciętnej emerytury do przeciętnego wynagrodzenia wynosi obecnie w Polsce ok. 54 proc. W Niemczech jest ona podobna, jednak odnosimy ją do warunków panujących w tym państwie. Wyższe są tam zarobki i odpowiednio wyższe emerytury. Z czasem, kiedy nasza gospodarka zbliży się do poziomu Europy Zachodniej, wysokość świadczeń również będzie bardziej odpowiadała świadczeniom tam wypłacanym. Ten proces już zachodzi.

Systemy emerytalne w Europie Zachodniej promują legalne zatrudnienie, długi okres zatrudnienia i późne przechodzenie na emeryturę. Jednak starzenie się społeczeństw powoduje znaczny wzrost obciążenia finansowego dla tych systemów. Stąd w większości tych krajów jest stopniowo podnoszony wiek emerytalny, oraz zaostrzane są zasady obliczania wysokości świadczeń. Natomiast w systemach zdefiniowanej składki zamiast wzrostu obciążenia systemu następuje stopniowy spadek stopy zastąpienia. W związku z tym w Polsce i wielu innych krajach mówi się o potrzebie zabezpieczenia dodatkowych dochodów na starość. Emerytura nie jest zadaniem wyłącznie dla publicznych systemów emerytalnych.

Co można uczynić, aby stopa zastąpienia przestała spadać?

Budowa strategii zabezpieczenia dochodów na starość to poważne zadanie. Pięć lat temu stopa zastąpienia wynosiła 63 proc. W 2040 r. będzie to mniej niż 40 proc. Ta tendencja będzie się utrzymywała. Ale to nie znaczy, że emerytury będą niższe. Przeciwnie: emerytury będą wyższe. Będą rosły, tyle że wolniej niż wynagrodzenia. Te 40 proc. to będzie inna siła nabywcza. Istotne jest jednak, żeby zadbać o powszechne uczestnictwo w dobrowolnych programach emerytalnych, tak aby w roku 2035 czy 2040 emeryci dostawali pieniądze także z innych systemów niż publiczne. Dodatkowe źródła dochodów są konieczne z powodu starzenia się społeczeństwa i zmniejszenia liczby osób aktywnych zawodowo. Dodatkowym źródłem środków mogą być np. Pracownicze Plany Kapitałowe. Podobne rozwiązania funkcjonują w innych krajach.

Jaka waloryzacja świadczeń jest korzystniejsza dla emerytów?

To temat gorący we wszystkich krajach, dyskusja toczy się w całej UE. Celem waloryzacji jest zapewnienie realnej wysokości świadczenia, aby emerytura zachowała siłę nabywczą przez kolejnych 10, 20, 30 lat po jej przyznaniu. Emerytura powinna być waloryzowana w odniesieniu do określonego kryterium. Może to być wzrost wynagrodzeń, wzrost gospodarczy, inflacja, jakiś inny koszyk kosztów życia lub kombinacja tych wskaźników. Cały czas poszukiwane jest rozwiązanie, które nie doprowadzi do obniżania wartości świadczeń. Trzeba jednak pamiętać, że waloryzacja wpływa na finanse publiczne i dlatego powinna także brać pod uwagę ich bieżący stan. W Polsce mamy co do zasady wskaźnik waloryzacji oparty na inflacji plus co najmniej 20 proc. realnego wzrostu wynagrodzeń. Od kilku lat przewidziana jest także gwarancja minimalnej podwyżki, np. w br. było to 70 zł. Kiedyś systemy waloryzacji były stabilne, a dziś się zmieniają, bo reaguje się na bieżące potrzeby. Mamy dobrą sytuację gospodarczą, a więc obciążenia wynikające z waloryzacji są realne do udźwignięcia. Jak będzie w przyszłości? Będziemy się nad tym zastanawiać.

Radzi pani Polakom, aby dłużej pracowali, bo to przełoży się na ich wyższe świadczenia. Czy będzie jednak praca dla seniorów?

Na pewno są osoby, które mają problemy z utrzymaniem lub znalezieniem pracy w pewnym wieku, lecz sytuacja zmienia się na lepszą. Z naszych danych wynika, że 83 proc. uprawnionych do przejścia na emeryturę robi to natychmiast po osiągnięciu wieku emerytalnego, a 11 proc. czeka tylko maksymalnie do roku. Jedynie 6 proc. osób decyduje się przedłużyć aktywność ekonomiczną przez ponad rok. Ale to nie cała historia. Coraz więcej osób po przejściu na emeryturę wraca na rynek pracy. We wrześniu br. do ubezpieczenia zdrowotnego było zgłoszonych 763 tys. emerytów, zaś do ubezpieczeń społecznych – 502 tys. emerytów. Liczę, że pracodawcy docenią pracowników w wieku emerytalnym, ponieważ są to wciąż młode osoby.

Jedni politycy postulują wydłużenie wieku emerytalnego, a inni – nawet w tej samej partii – chcą wcześniejszych emerytur, tzw. stażowych. Czy to dobrze, że system emerytalny ciągle się zmienia?

Systemowe zmiany są potrzebne, kiedy trzeba reagować na kryzysy. Co do zasady powinno natomiast obowiązywać długoterminowe myślenie, stabilizacja i trwałe rozwiązania skalkulowane na pokolenia. W ostatnich dziesięcioleciach systemy emerytalne stały się centrum zainteresowania pod względem politycznym. Uważam, że powinny być atrakcyjne pod względem budowania stabilności i bezpieczeństwa socjalnego. Obecnie największym wyzwaniem jest demografia. Europejskie społeczeństwa starzeją się. Ten proces dotyczy także Polski. Dlatego nie uciekniemy od debat nad przyszłością systemu ubezpieczeń społecznych.

Sejm określił, jak zostanie sfinansowana 13. emerytura w 2020 r. A kiedy zostanie wypłacona oraz ile pieniędzy dostanie każdy emeryt na rękę?

My jesteśmy od tego, by sprawnie wcielić prawo w życie. Od jego uchwalania jest parlament. Czekamy więc na ustawę w tej materii. Jeżeli tylko się pojawi, będziemy ją wdrażać. Jesteśmy przygotowani. W bieżącym roku trzynastka wynosiła 1100 zł brutto, czyli kwotę minimalnej emerytury po marcowej waloryzacji. W 2020 roku jak co roku również zostanie przeprowadzona waloryzacja.

Były trudności ze znalezieniem środków na 13. emeryturę. A czy w 2021 r. i w latach kolejnych znajdą się pieniądze na 14. świadczenie?

W tym roku wypłaciliśmy jednorazowe świadczenie w łącznej kwocie ponad 9 mld zł. W tym z FUS wydatkowano na ten cel 8,5 mld zł bez korzystania z dodatkowej dotacji z budżetu państwa, co pokazuje jak dobre mamy obecnie wpływy. Nie było więc żadnych problemów z wypłatą. Każda wypłata dodatkowych świadczeń jest z nami konsultowana i wcześniej możemy przeprowadzić symulacje finansowe, służąc rządowi radą w zakresie możliwości finansowych Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.