Szpitale się kłócą pacjent zmarł

i

Autor: Paweł Dąbrowski/Super Express Szpitale się kłócą pacjent zmarł

13-latek z Lęborka nie żyje. Dwa miesiące walczył o życie po pożarze

2018-12-03 13:14

Tragiczne wieści ze szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. W niedzielny wieczór zmarł tam 13-letni chłopiec, który dwa miesiące walczył o życie po tym, jak cudem wydostał się z płonącej  kamienicy w Lęborku (woj. pomorskie). Chłopiec miał poparzone 90 proc. ciała. Wcześniej lekarzom nie udało się uratować jego 16-letniej siostry.

Przypomnijmy: do feralnego pożaru kamienicy w Lęborku (przy ul. Pileckiego) doszło w nocy z 30 września na 1 października. W budynku znajdowało się wówczas 25 osób. Jak ustalili później strażacy, ogień pojawił się najpierw w piwnicy, szybko jednak przeniósł się na drewnianą klatkę schodową. Biegły z zakresu pożarnictwa ustalił, że pożar powstał w wyniku podpalenia szmat i plastikowych butelek w piwnicy (gdzie głównym podejrzanym jest 18-latek, były partner życiowy jednej z mieszkanek podpalonego budynku). 

Kiedy policjanci przyjechali na miejsce zobaczyli ludzi skaczących z okien. Szybko rozpoczęto ewakuację. Ostatecznie w wyniku pożaru obrażenia odniosło 20 osób, przy czym troje dzieci w wieku 4, 13 i 16 lat doznało rozległych poparzeń, dwie osoby, w tym trzymiesięczne dziecko, doznały niedotlenienia, a u pozostałych 15 osób stwierdzono podtrucie tlenkiem węgla i lekkie poparzenia.

Pierwszą śmiertelną ofiarą pożaru była 16-letnia Agata, która zmarła kilka dni po tym zdarzeniu. 13-letni Janek pozostawał na oddziale intensywnej terapii, walcząc o życie. Po miesiącu walki o życie Janka lekarze z w Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń odnotowali znaczną poprawę. Opisując jego stan lekarze jeszcze kilka dni temu mówili o cudzie, ponieważ rzadko zdarza się, by ktoś przeżył tak długo z tak poważnymi obrażeniami (poparzenia na 90% ciała).

Niestety w niedzielę wieczorem doszło do gwałtownego załamania się zdrowia chłopca. Jak informuje Radio Gdańsk u chłopca doszło do zatkania górnych dróg oddechowych, co doprowadziło do jego śmierci.

Sprawcą podpalenia (przyznał się do tego czynu i złożył w tej sprawie obszerne wyjaśnienie) jest 18-letni mieszkaniec gminy Nowa Wieś i były partner życiowy jednej z pokrzywdzonych mieszkanek podpalonego budynku. Postawiono mu zarzut umyślnego sprowadzenia zdarzenia powszechnie niebezpiecznego w postaci pożaru, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Niewykluczone, że po śmierci dwóch osób zarzuty ulegną zmianie. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec 18-latka trzymiesięczny areszt tymczasowy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki