150 tys. zł za haratanie w gałę! Tyle kosztowały POLAKÓW pasje Donalda Tuska

2014-10-15 4:00

Nawet 150 tysięcy zł - tyle, według naszych obliczeń, kosztowało podatników haratanie w gałę przez Donalda Tuska (57 l.). Politykowi Platformy na meczach zawsze asystowali oficerowie BOR, na boisko wiozła go kolumna rządowych samochodów, a za wynajem obiektu sportowego płaciła PO z państwowych pieniędzy.

Premier na boisku, na warszawskim Bemowie, a czasami na obiekcie Polonii Warszawa pojawiał się najczęściej raz w tygodniu. Z reguły późnym wieczorem w czwartek, niekiedy we wtorek. Przez siedem lat, odliczając służbowe podróże, urlopy czy zimową aurę, doliczyliśmy się ok. 300 meczów, w których uczestniczył Donald Tusk.

Polityk po dniu pracy zrzucał garnitur, przebierał się w koszulkę z numerem 9, zakładał czerwone spodenki i wsiadał do rządowego audi, by wraz z innymi politykami Platformy pograć w piłkę. Pal sześć, gdyby jechał tylko w ich towarzystwie na mecz, ale za każdym razem towarzyszyło mu 6 oficerów Biura Ochrony Rządu. Świta szefa rządu w dwóch limuzynach musiała dojechać z Kancelarii Premiera na boisko na warszawskim Bemowie, asystować mu podczas meczu i wrócić do willi rządowej na ul. Parkowej.

Zobacz też: Donald TUSK czule żegnał się ze swoimi WNUKAMI! Były premier już za kilka dni wyjeżdża uczyć się angielskiego

Ogromne wydatki

Sportowa pasja Tuska okazała się być dla przeciętnego Kowalskiego kosztowna. Jak obliczyliśmy, przez siedem lat rządów Tuska, na haratanie w gałę polityka poszło ok. 150 tys. zł. Praca oficerów BOR kosztowała ok. 100 tys. zł, rezerwacja boiska ok. 42 tys. zł, paliwo - ok. 7 tys. zł. Co na to Platforma? - Wynajem boiska, podobnie jak wszystkie inne wydatki PO, związane było z realizacją celów statutowych - mówił jakiś czas temu w "Newsweeku" były skarbnik partii Łukasz Pawełek. Opozycja jest jednak innego zdania. - Wszyscy ci, którzy mają w pamięci słowa Donalda Tuska o tanim państwie, po wyliczeniach "Super Expressu" mogą sobie wyrobić zdanie o ich wiarygodności. Są tyle samo warte, co słowa Sławomira Nowaka (40 l.), który obiecywał, że odda poselski mandat i zmienił zdanie - ocenia Joachim Brudziński (46 l.), poseł PiS.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki