Warszawa: 3-latka uciekła z domu dziecka; wkracza prokurator

2010-02-15 13:09

Ubrana tylko w cienką bluzę, rajstopki i krótkie buciki Kamilka mogłaby zamarznąć w zasypanej śniegiem Warszawie. Na szczęście, dzięki szybkiej reakcji policjantów dziewczynka jest cała i zdrowa. To jednak nie koniec historii jej samotnej wędrówki po stolicy. Sprawą zajęła się prokuratura, która ustali, kto ponosi winę za to, że małe dziecko w niedzielne południe błąkało się po mieście.

Chwila nieuwagi wychowawców wystarczyła, żeby rezolutna 3-latka wymknęła się z Domu Dziecka nr 2 im. Janusza Korczaka. Dziewczynka błąkała się przy torach tramwajowych na ul. Towarowej na warszawskiej Woli. To cud, że w pobliżu przejeżdżał patrol drogówki, który zapobiegł nieszczęściu.

Przeczytaj też: Mamo! Dlaczego oddałaś mnie do domu dziecka?

Zziębnięta Kamilka ogrzała się trochę w radiowozie, a potem dwaj policjanci zaalarmowali pogotowie, które odwiozło ją do szpitala dziecięcego przy ul. Litewskiej. W międzyczasie funkcjonariusze próbowali ustalić, czy jacyś rodzice nie zgłosili zaginięcia dziecka. Wtedy na posterunek dotarł rozpaczliwy apel pracowników pobliskiego domu dziecka, którzy nigdzie nie mogli znaleźć 3-latki.

Ucieczka dziewczynki będzie miała swój finał w prokuraturze. Policjanci przesłuchali już dyrektora Tadeusza Wolskiego i opiekunów dzieci. Teraz śledczy ustalą, kto dopuścił się zaniedbania i naraził życie Kamilki na niebezpieczeństwo. Dyrektor podejrzewa, że 3- latka wymknęła się z placówki, bo tęskniła za rodzinnym domem. W sierocińcu jest bowiem od niedawna.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki