7-letni Maksio uratował życie mamy i siostrzyczki

2015-01-08 3:00

Siedmioletni Maksymilian z Jodłowej na Podkarpaciu to bohater, jakich mało. Uratował ciężarną mamę i siostrę z rozbitego samochodu. Kilka godzin po wypadku na świat przyszła jego siostrzyczka Mariola!

- Często z mężem mówiliśmy Maksowi, jak powinien się zachować, gdyby w jego obecności wydarzył się jakiś wypadek, jednak nie przypuszczałam, że ta wiedza tak szybko mu się przyda - mówi Anna Makowicz (41 l.), mama dzielnego chłopczyka. O jej synku zrobiło się głośno, gdy wójt gminy wręczył mu dyplom za szczególną przytomność umysłu i odwagę, jaką wykazał się, gdy jego mama zasłabła za kierownicą samochodu.

Tego dnia pani Anna postanowiła pojechać do sklepu po produkty na tort z okazji 18. urodzin najstarszej córki. Była wtedy w dziewiątym miesiącu ciąży. - Czułam się dobrze, zabrałam ze sobą Maksa i jego siostrę Marysię (4 l.) - opowiada. Ale po kilku kilometrach zrobiło jej się ciemno przed oczami. W ułamku sekundy zasłabła i straciła panowanie nad kierownicą. Auto z nią i dziećmi z impetem wjechało do głębokiego rowu, a ona sama uderzyła głową o kierownicę.

Tylko Maksowi udało się wydostać z rozbitego auta. Rezolutny siedmiolatek stanął przy drodze i zatrzymał dwa auta. Pierwszego z kierowców poprosił, by pobiegł ratować mamę, a drugiego, by wezwał pomoc. Dzięki temu pani Anna błyskawicznie trafiła do szpitala, a już o godz. 14 na świecie pojawiła się Mariola. Z samochodu został jedynie uszkodzony zderzak, wrak poszedł do kasacji.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki