Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Na razie czeka go trzymiesięczny areszt, podał portal dziennikbaltycki.pl
Sąsiad pedofilem
Prokuratura i policja nad sprawą pracowały od niedzieli, gdy wpłynęło zawiadomienie złożone przez rodziców jednej z dziewczynek. Dowiedzieli się, że ich córka dość często odwiedza starszego sąsiada. W taki sposób wyszło na jaw, co dzieje się w jednej z dzielnic Malborka.
Prawdopodobnie dwie dziewczynki poniżej 15 roku życia były wykorzystywane seksualnie przez 70-letniego mężczyznę. Psycholog, który rozmawiał z nastolatkami, potwierdził ich wiarygodność w kontekście składanych zeznań. Dzięki temu zwyrodnialec został zatrzymany.
Szybkie aresztowanie
Już w środę, pojerzany o pedofilię trafił do aresztu.
- Według zarzutów prokuratury ten mężczyzna wielokrotnie dopuszczał się czynów wykorzystywania seksualnego małoletnich - mówi Andrzej Iwanowski, przewodniczący Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Malborku w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim".
PRZECZYTAJ TEŻ: Rabin molestował 10-latka
Śledztwo wciąż trwa
Prokuratura, dla dobra prowadzonego śledztwa, nie ujawnia, co działo się za zamkniętymi drzwiami mieszkania sąsiada. Śledczy nie postawili podejrzanemu zarzutu gwałtu. Z zebranych dowodów wynika, że do tego czynu nie doszło. Ważna jest jednak odpowiedź na zasadnicze pytanie, czy dziewczynki były do jakichkolwiek czynności zmuszane.
- Nie mamy dowodów na przymuszanie do tych czynności, ale należy pamiętać, że samo przestępstwo polegające na obcowaniu płciowym czy innej czynności seksualnej z osobami poniżej 15 lat jest zabronione przez prawo - informował Piotr Wojciechowski, zastępca prokuratora rejonowego w Malborku.
Ustalono, że podejrzany najprawdopodobniej mógł wykorzystać młodzieńczą naiwność dziewczynek. Prokuratura potwierdza, że podejrzany zastosował wobec nich formę przekupstwa.