Afera AMBER GOLD: Marcin P. NIE OSZCZĘDZAŁ. Teraz zoo, dominikanie i Akson Studio będą musieli ODDAĆ DAROWIZNY

2012-09-24 13:21

Marcin P. i Katarzyna Plichta prowadzili bardzo wystawne życie. Szastali pieniędzmi i hojnie obdarowywali niektórych. Jak się jednak okazuje gdańskie zoo, dominikanie oraz AKSON STUDIO (firma kręcąca film WAŁĘSA) mogą zostać poproszeni o zwrot darowizn. Dlaczego? W świetle prawa mogą one okazać się bezskuteczne, jeśli nie miały miejsca na więcej niż rok od momentu ogłoszenia upadłości spółki.

Jak informuje przymusowy zarządca AMBER GOLD zarząd parabanku, czyli Marcin P. i Katarzyna Plichta, płacili sobie miesięcznie po 100 tysięcy złotych pensji za pracę. Hojni byli także dla adwokata, który za szkolenie dla kadry zainkasował 154 tysiące złotych.  Szczodrze także rozdawali darowizny - 3 miliony dostało Akson Studio, realizujące film o Wałęsie, gdańskie zoo otrzymało 1,5 miliona złotych, zaś dominikanie - prawie pół miliona.

Teraz te pieniądze będą musiały wrócić do kasy AMBER GOLD. Pensje Marcina P. i Katarzyny Plichty mogą zostać uznane za rażąco wyższe od przeciętnych zarobków za taką pracą, a szkolenie przeprowadzone przez ich adwokata może okazać się nie warte takiej kwoty.

Także obdarowani przez P. dominikanie, zoo i Akson Studio mogą być poproszeni o zwrot darowizn. Mogą ona zostać uznane za bezskuteczną, skoro miały miejsca na rok przed ogłoszeniem upadłości przez spółkę.

Jak donosi DZIENNIK GAZETA PRAWNA państwo P. prowadzili o wiele bardziej wystawne życie, ich było ich na to faktycznie stać. Do kasy AMBER GOLD w związku ze zwrotami może wpłynąć nawet 6 milionów złotych.

Zarządca przymusowy spółki szacuje majątek AMBER GOLD na ponad 105 milionów złotych. W pierwszej kolejności spłacony zostanie Skarb Państwa,w kolejnej - oszukani klienci. Taki majątek starczy na zaspokojenie roszczeń około 13% klientów parabanku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki