AFERA AMBER GOLD: Szef Amber Gold PRACOWAŁ dla MAFII?

2013-04-07 4:15

Sensacyjne ustalenia w sprawie prezesa Amber Gold. Marcinem P. już dawno temu powinny zająć się służby. Według Bertolda Kittela, dziennikarza śledczego i autora książki "Mafia po polsku", kilka lat temu ten trójmiejski oszust miał robić interesy z gdańską mafią paliwową, która wprowadzała do obrotu nielegalną benzynę.

Na jej czele miał stać groźny przestępca - Jarosław K. "Kola".

- To pokazuje, że Marcin P. od bardzo dawna nie działał w próżni. Można przypuszczać, że osoby związane z mafią paliwową wyłożyły pieniądze na działalność Amber Gold. Marcin P. działał przecież na terytorium gdańskiej dzielnicy Stogi, gdzie rządziła najgroźniejsza mafia - mówi "Super Expressowi" Bertold Kittel.

Ale po kolei. Jest początek nowego stulecia. W gdańskiej dzielnicy Stogi coraz częściej dochodzi do kradzieży paliwa z rafinerii Lotos. Straty idą w miliony złotych. M.in. w związku z kradzieżami paliwa zostaje zatrzymany Jarosław K., ps. Kola. Gangster uważany jest za jednego z bardziej niebezpiecznych członków mafii ze Stogów (został skazany na 14 lat więzienia).

Żeby uprawomocnić obrót paliwem, przestępcy wyrabiali dokumenty. Według Kittela jedną z firm, przez którą gang ze Stogów wprowadzał paliwo do obrotu, była Grupa Finansowo-Handlowa Nova, którą założył Marcin P., prezes Amber Gold. "Wiosną 2004 r. Nova zawarła umowę na handel paliwem i według faktur pośredniczyła w sprzedaży kilkudziesięciu tysięcy litrów paliwa" - pisze Kittel.

Faktury, które znalazła policja, wzbudziły podejrzenia. Nova bowiem nie zajmowała się sprzedażą paliwa. Marcinowi P. nie postawiono wówczas żadnych zarzutów. Zarzuty postawiono mu kilka lat później, po wykryciu afery Amber Gold. Obecnie siedzi on w więzieniu i czeka na proces.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki