Afera kurczakowa w BOR! Kto wysłał ochronę premiera do fast-foodu?

2013-05-25 15:30

W BOR rozpętała się kurczakowa afera! Kilku funkcjonariuszy odwiedziło restaurację znanej sieci fast-foodu. Nie byłoby w tym nic gorszącego, gdyby nie fakt, że podjechali służbowym wozem i w czasie godizn pracy. Ochrona premiera będzie się teraz tłumaczyć z zakupów.

W piątkowe popołudnie pod punkt znanej sieci fast-food podjeżdża nowiutkie audi na rejestracji BOR - donosi Fakt. Nie zważając na przepisy parkuje w zatoczce dla autobusów. Po chwili z restauracji wychodzi kilku funkcjonariuszy obładowanych kurczakowymi przysmakami. Wsiadają do auta i grzeją w stronę ulicy Parkowej, gdzie mieszka premier. Czyżby Donald Tusk zgłodniał tak bardzo, że jego ochrona pognała po obiad dla szefa rządu?

Zwykle o tej porze Tusk jest już w drodze do Sopotu i kolację je już pewnie z żoną. Może więc ochrona premiera odstawiła go na lotnisko i po drodze postanowiła nieco się posilić.
– Będziemy tę sprawę wyjaśniać w przyszłym tygodniu. Nie usprawiedliwia funkcjonariuszy nawet fakt, że pracowali do późnych godzin nocnych. Nie mają prawa wykorzystywać w ten sposób samochodu służbowego – zapewniał w rozmowie z dziennikiem rzecznik Biura Ochrony Rządu Dariusz Aleksandrowicz.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki