Afera lekowa w Ministerstwie Zdrowia wstrząsnęła Polską. Wkracza PROKURATURA

2011-07-08 16:57

Jest śledztwo, które zbada, czy urzędnicy Ministerstwa Zdrowia zawyżali ceny urzędowe leków francuskiej firmy. Prokuraturę zawiadomił w tej sprawie Leszek Borkowski (53 l.), były prezes Urzędu Rejestracji Preparatów Leczniczych. Oskarża Ewę Kopacz (55 l.), że przez politykę jej resortu budżet państwa i pacjenci stracili aż pół miliarda złotych.

O podejrzeniach byłego prezesa Urzędu Rejestracji Preparatów Leczniczych pisaliśmy wczoraj. Były bliski współpracownik Kopacz zarzuca jej "nieprawidłowości w decyzjach" dotyczących ustalanych przez resort zdrowia cen urzędowych leków francuskiej firmy. Skarb Państwa mógł na tym stracić 500 mln złotych.

Borkowski powiadomił prokuraturę. - Zostało wszczęte śledztwo - poinformowała nas wczoraj prok. Monika Lewandowska. Resort zdrowia tłumaczy, że oskarżenia są "szkalujące i oszczercze". - Rozważymy złożenie pozwu o naruszenie dóbr osobistych - czytamy w komunikacie przesłanym do redakcji.

Przeczytaj koniecznie: Ewa Kopacz mogła popełnić przestępstwo! Straciliśmy pół miliarda przez zbyt drogie leki?

Sławomir Kopyciński (36 l.) z SLD: To jest patologia

- Zawyżone ceny dla konkretnej firmy pokazują, jaka jest patologia na polskim rynku lekowym. Niestety, komuś musi zależeć, by pacjenci dopłacali do recept najwięcej w Europie.

Bolesław Piecha (57 l.) z PiS: Trzeba wyjaśnić

- Tę sprawę trzeba bardzo drobiaz-gowo wyjaśnić. Sprawa dotyczy publicznych pieniędzy. Przede wszystkim kierownictwo ministerstwa powinno przyjrzeć się procedurom stosowanym podczas negocjacji z firmami.

Maciej Orzechowski (40 l.) z PO: To kampania wyborcza

- Doniesienie do prokuratury uważam za element kampanii wyborczej i próbę oczerniania pani minister. Przypomnę, że to właśnie minister Kopacz wprowadziła przepisy, które zobligowały urzędników do rozmów z przedstawicielami firm na terenie ministerstwa, a nie w restauracjach.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki