Afera taśmowa. Nisztor: Giertycha musiałem nagrać! Proponowali mi 300 tysięcy za to, żebym nie wydawał biografii Kulczyka

2014-07-07 9:48

Nowe taśmy Wprost zostaną udostępnione już w poniedziałek. Tym razem sprawa dotyczy biografii najbogatszego Polaka Jana Kulczyka. – Giertych i Piński chcieli robić dziwny interes, chciałem mieć dowód. Nagrałem rozmowę, każdy dziennikarz śledczy zrobiłby to samo – powiedział Piotr Nisztor na temat nowych taśm.

Piński, Giertych i Nisztor

Tym razem w aferę taśmową są zamieszani są Jan Piński, Roman Giertych i dziennikarz Piotr Nisztor, który nagrywał ich obu. Tematem rozmów, jak podaje Gazeta Wyborcza, miała być sprzedaż praw autorskich napisanej przez Nisztora biografii najbogatszego Polaka Jana Kulczyka. Chodzić miało o to, by książka się nie ukazała.

Zobacz: Afera taśmowa. Giertych: Nisztor jest elementem grupy przestępczej! Nisztor: To absurdalne

Piotr Nisztor powiedział, że nie zgodził się na to, żeby nie wydać książki i odsprzedać prawa autorskie:

- (...) oczywiście, nie zgodziłem. Jestem dziennikarzem, który nie wchodzi w takie relacje. Gdybym sprzedał, książka nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, a ja chciałem ją wydać. Piński, z którym miałem wtedy dobre relacje, namawiał, żebym w tej sytuacji przynajmniej się spotkał z Długim. Czyli z Giertychem, którego już wcześniej znałem. Podobnie jak z Janem Pińskim byłem z nim na ty. Takie spotkanie zostało zorganizowane. Odbyło się 18 sierpnia 2011 r. - powiedział Nisztor.

Nisztorowi zaproponowano 300 tysięcy złotych za odsprzedanie praw autorskich. Nisztor się nie zgodził. Miał wtedy 26 lat, pracował w Rzeczpospolitej.

Czemu nie wydano jeszcze książki o Kulczyku?

- Gdy odbywała się rozmowa z Giertychem, miałem rzeczywiście umowę z wydawnictwem. Jednak wkrótce potem osoby z wydawnictwa powiedziały, że nie mogą tej książki wydać pod własną firmą, że jest druga, która ją wyda tę książkę. Umowa poszła do kosza, podpisaliśmy drugą - powiedział Nisztor na temat tego, czemu książka jeszcze nie została wydana. Nisztor dodał, że potem dostał informację, że musi podpisać trzecią umowę. Zasugerował, że wydawnictwo wystraszyło się czegoś.

- Tak to odebrałem. W tym samym czasie nastąpiły zmiany właścicielskie w Rzeczpospolitej. Zacząłem otrzymywać nieformalne informacje, że jako osoba zajmująca się różnymi kontrowersyjnymi tematami wylecę z gazety. Nie myliłem się. Zostałem zwolniony - dodał Nisztor.

Giertych pozwie Nisztora

Roman Giertych oświadczył, że rozmowa, którą nagrał Nisztor, była zarejestrowana bez jego zgody, a także dotyczyła sytuacji, w której działał jako adwokat na rzecz swego klienta. Giertych zapowiedział zawiadomienie prokuratury o naruszeniu przez dziennikarza art. 14 prawa prasowego, które mówi: "publikowanie lub rozpowszechnianie w inny sposób informacji utrwalonych za pomocą zapisów fonicznych i wizualnych wymaga zgody osób udzielających informacji".

Z kolei tygodnik "Do Rzeczy" donosi, że jeszcze w tym tygodniu prawnik Piotra Nisztor złoży pozew przeciw Romanowi Giertychowi.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki