Anna Komorowska: Mąż nie rzuca pracy o 18, bo czekam z kolacją

2011-03-07 9:30

Jak wygląda życie pierwszej pary kiedy prezydent wraca po pracy do Belwederu? Czy Bronisław i Anna Komorowscy mają czas dla siebie, dla rodziny? Jak prezydentowa reaguje na słowa krytyki, złośliwe docinki? Pierwsza dama zapewnia, że chociaż jej życie zmieniło się odkąd mąż został prezydentem, to znajdują czas na wyjście do kina czy spacery po Łazienkach Królewskich. Śmieje się z doniesień, że prezydent  tuż po godz. 18 rzuca wszystkie obowiązki i pędzi do domu, bo czeka na niego z kolacją.

Anna Komorowska o pierwszych miesiącach prezydentury nie mówi jako o czasie, w którym musiała bezpowrotnie pożegnać się z rytmem dnia jaki toczył się kiedy była żoną marszałka Sejmu. W wywiadzie dla tygodnika „Wprost” podkreśla, że chociaż żyją intensywniej i na wiele rzeczy nie mogą sobie pozwolić, to starają się zachować równowagę.

Okazuje się, że prezydent Bronisław Komorowski często chodzi na piechotę z Belwederu do Pałacu Prezydenckiego, pierwsza dama kiedy tylko może pływa na basenie. Spacerują też w wnukami po Łazienkach Królewskich, chodzą do kina i do teatru jak zwykłe małżeństwo, a rano piją wspólnie kawę.

Patrz też: Anna Komorowska, pierwsza dama sama wyprowadza psa ZDJĘCIA

A jak pierwsza para reaguje na słowa krytyki, złośliwe docinki czy też wpadki, które zdarza im się popełnić, a których media nie mogą przemilczeć. Anna Komorowska podchodzi do wszystkiego z dystansem, a cała rodzina śmieje się z wyssanych z palca doniesień.

- Zawsze próbuje rozróżnić, czy to jest krytyka, czy krytykanctwo. Jeśli krytyka, to zastanawiam się, czy słuszna. Jeśli krytykanctwo, to śmiejemy się z tego razem. Mamy w rodzinie już kilka cytatów, które są źródłem rodzinnych dowcipów. Jak ten, że mąż rzuca pracę o godzinie 18 i gna do domu, bo Anka, czyli ja, czeka na niego z kolacja – wyjaśnia we „Wprost”.

Ujawnia, że odkąd zamieszkali w Belwederze kolację z mężem jadła może pięć razy.


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki