Awantura w Sejmie o katastrofę. Macierewicz (PiS): Nie było takiego zaprzaństwa w historii Polski, minister Klich: To uwłacza rządowi, słowa niegodne posła

2011-01-19 9:53

Pyskówką zakończyło się wtorkowe posiedzenie w Sejmie komisji: obrony narodowej, sprawiedliwości i praw człowieka. Posłowie i przedstawiciele rządu mieli debatować o katastrofie pod Smoleńskiem. Antoni Macierewicz z PiS wytknął rządowi, że nie neguje raportu MAK. „Nie było w dziejach państwa polskiego takiego zaprzaństwa, fałszu, współdziałania przeciwko własnemu narodowi”. Szef MON, Bogdan Klich nie wytrzymał: „To słowa uwłaczające rządowi, niegodne posła”.

Gorąca atmosfera w Sejmie sięgnęła wczoraj zenitu! Między posłem PiS Antonim Macierewiczem, a szefem resortu obrony narodowej doszło do ostrej wymiany zdań. Posiedzenie połączonych komisji sejmowych, które trwało ponad sześć godzin zakończyło się w zwykłą pyskówką, wylewaniem żali i wzajemnymi pretensjami.

Punktem zapalnym była katastrofa pod Smoleńskiem, a właściwie stosunek rządu Donalda Tuska do końcowego raportu MAK. Macierewicz atakował szczególnie ministra Bogdana Klicha. Wczoraj klub PiS złożył w Sejmie wniosek o jego odwołanie.

Przeczytaj koniecznie: Zapis rozmów na wieży w Smoleńsku: Kontrolerzy nie wiedzieli na jakie lotnisko skierować Tu-154M. Komenda do odejścia padła za późno

- Minister mając dowody na kłamstwo Anodiny, ukrywał te dowody, uniemożliwiał opinii publicznej dojście do prawdy, pozwalał, by upubliczniano insynuacje, że prawdziwym powodem katastrofy jest działanie pijanego gen. Błasika, naciski prezydenta, niedouczenie bohaterskich polskich pilotów – zarzucał polityk. - Nie było w dziejach państwa polskiego takiego zaprzaństwa, fałszu, współdziałania przeciwko własnemu narodowi – grzmiał.

Posłowie PiS wypomnieli też, że rząd zgadzając się na przyjęcie w śledztwie konwencji chicagowskiej „wystawił Polskę na pośmiewisko”. - Czy w Polsce ma obowiązywać prawo czy też demagogia, jaką posługuje się zespół powołany przez Antoniego Macierewicza – odpowiedział minister.

Szef MON zareagował ostro, bronił jak mógł siebie, rządu i premiera. - Te słowa są obraźliwie, uwłaczające nie tylko mi jako ministrowi, ale także rządowi RP i premierowi. To niegodne posła – odparł Klich.

Macierewicz poczuł się znowu sprowokowany do ataku. - Pan godności mnie nie będzie uczył – wypalił do ministra.

- Trzeba zadać sobie pytanie, czy ma rację pan poseł Macierewicz, czy rację ma rząd Rzeczypospolitej Polskiej. Kto ma odwagę, tak naprawdę. Czy pan premier z ministrami swojego rządu, który stanął twarzą w twarz, tam w Smoleńsku, na lotnisku Siewiernyj, w obliczu tej katastrofy, czy też pan poseł Macierewicz, który tchórzliwie uciekł z Katynia – zakończył minister Klich.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki