Bartosz Arłukowicz przyjechał do pracy dopiero o godninie 10.18! Tak "rusza do roboty"

2011-05-12 16:00

Czy można być ministrem bez limuzyny? Nie, to wykluczone! Udowodnił to Bartosz Arłukowicz (40 l.), nowy sekretarz stanu w Kancelarii Premiera. Jeszcze we wtorek poseł poruszał się taksówką, ale już w środę rano pod nową pracę podwiozła go rządowa limuzyna.

Nowy minister od wtorku powtarza, że "rusza do roboty", jakoś nie spieszył się wczoraj do niej. W nowej pracy pojawił się dokładnie o godz. 10.18. Podwiózł go kierowca rządowym autem. Poseł szybko wysiadł i zniknął w gmachu.

Przeczytaj koniecznie: Premier Tusk: Policja na stadionach podczas meczów, kolejne zamknięcia trybun przed kibicami

Jednak długo tam nie pobył, bo w południe pokazał się na konferencji prasowej w Sejmi. Nowy sekretarz stanu Arłukowicz nie stronił też od dziennikarzy i kamer. Pytany o swoją nową pracę, odpowiadał bardzo konkretnie: "Ruszam do roboty". - Ludzi, którymi trzeba się zająć, jest całe mnóstwo - zapowiadał.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki