Pierwsza propozycja banków dotyczy utworzenia funduszu wspierania restrukturyzacji kredytów hipotecznych. - Byłby on adresowany do wszystkich klientów, mających problemy ze spłatą kredytów, niezależnie od tego, czy byłyby to kredyty złotowe, czy walutowe. Z funduszu mogłyby skorzystać osoby, które utraciły pracę, są dotknięte chorobą lub padły ofiarą klęski żywiołowej - tłumaczył wczoraj Krzysztof Pietraszkiewicz, przewodniczący Związków Banków Polskich. Kolejny fundusz, tzw. stabilizacyjny, byłby adresowany do posiadaczy kredytów we franku. Pieniądze z niego miałyby pomagać im, gdyby kurs franka gwałtownie wzrósł i zarazem wzrosłaby rata kredytu. Trzecia propozycja to "uwolnienie hipoteki", które ma dopuścić możliwość zabezpieczenia kredytu na innych wartościowych przedmiotach niż mieszkanie.
Zobacz: Rząd zostawia frankowiczów na lodzie. Nie będzie przewalutowania kredytów
Frankowicze uważają jednak te propozycje za niedopuszczalne. - Propozycja ZBP dla poszkodowanych kredytobiorców jest nie do przyjęcia. (...) Obciąża przede wszystkim klientów banków albo budżet państwa. Żaden z przedstawionych wariantów nie zabezpiecza też klientów przed wszelkimi zmiennymi, które mogą mieć realny wpływ na wysokość rat i całkowitego zobowiązania klientów - tłumaczył wczoraj Tomasz Sadlik, prezes stowarzyszenia Pro Futuris, i zapowiada, że dalej będzie walczyć o prawa frankowiczów.
Polecamy: Dramat frankowiczów! Dzieci będą spłacały kredyty we frankach rodziców!
Czytaj także: Frankowicze ruszają na Warszawę