Sorry, pani minister Bieńkowska, ale tak nie można!

2014-01-22 3:00

Z zacisza ciepłych gabinetów czy przez okno ministerialnej limuzyny trudno jest dostrzec, jak mroźna zima potrafi się dać we znaki podróżującym po kraju Polakom. Udowodniła to odpowiedzialna za transport wicepremier Elżbieta Bieńkowska (50 l.). Gdy w poniedziałek wieczorem pasażerowie zamarzali w opóźnionych i uwięzionych pociągach, minister szydziła z nich. - Sorry, mamy taki klimat - rzuciła.

- Pasażerom to można tylko powiedzieć: sorry, mamy taki klimat. No niestety (…) przecież każdy człowiek w Polsce zdaje sobie sprawę, że zima w Polsce jest. I że jak zima w Polsce jest, to czasami się zdarzy, że coś na linii się podzieje, np. z lodem - oznajmiła wicepremier w TVN.

Te słowa wywołały zrozumiałe oburzenie. Bowiem z każdą kolejną godziną napływało coraz więcej informacji o opóźnionych pociągach i dramatycznej sytuacji osób w nich podróżujących. Uwięzieni na wiele godzin, bez jedzenia i picia, pasażerowie pozostawieni zostali sami sobie. We wtorek dantejskie sceny się powtórzyły! Pociągi nie ruszały w trasy lub zatrzymywały się w szczerym polu, bo ze względu na oblodzoną trakcję nie mogły dalej jechać. Zdezorientowani pasażerowie, zamiast czekać na informacje, które nie nadchodziły, niejednokrotnie decydowali się na przerwanie podróży i mimo śniegu oraz mroźnego wiatru wyruszali w pieszą podróż do najbliższej miejscowości.

Skala paraliżu okazała się ogromna. Około 30 pociągów opóźnionych było o więcej niż 120 minut, a 59 odwołano! Wśród rekordzistów znalazł się pociąg z Katowic do Szczecina, który miał 859 minut opóźnienia.

Głos w sprawie Bieńkowskiej zabrał premier. - Jeżeli ten komentarz kogoś dotknął, to jest mi przykro i przepraszam, bo wiem, że kiedy ktoś cierpi zimno albo głód, bo takie przypadki zdarzyły się w tych kilku pociągach, to trzeba bardzo uważać na słowa - mówił Tusk. Ale Bieńkowska chyba go dobrze nie słuchała, bo na kolejnej konferencji tłumaczyła, że winę za opóźnienia ponoszą "anomalie pogodowe".

Magdalena Miozga (23 l.) z Wrocławia:

JESTEM WŚCIEKŁA

- Jadę do Kielc. Pociąg jest opóźniony. Jetem wściekła, bo spieszę się do pracy. Jeśli nie dojadę, idąc śladem pani minister, powinnam powiedzieć szefowi: sorry, taki mamy klimat. Tyle że od razu byłabym zwolniona. Trochę pokory, pani minister! No i skoro wiadomo, że mamy taki klimat, to dlaczego kolej nie jest gotowa?

Czytaj również: Elżbieta Bieńkowska: SORRY, MAMY TAKI KLIMAT! Kpiny?!

Tomasz Wyrwas (28 l.):

BRAKUJE MI SŁÓW

- Mieszkam w Anglii i tam taka sytuacja byłaby niedopuszczalna. Za te słowa pani minister powinna uderzyć się w pierś. To jakaś żenada! Aż brak słów.

Mariusz Ławniczak (26 l.) z Konina:

TO KPINA Z PASAŻERÓW

- Sytuacja na kolei to kpina z pasażerów. Pani minister powinna przeprosić. Wracam z Czech i tam jest więcej śniegu i temperatura niższa, ale takich problemów nie ma. Sorry, ale pani minister powinna coś w tym kierunku zrobić.

Zobacz też: Bieńkowska idzie w zaparte: NIE BĘDĘ SAMA ODKUWAĆ SIECI TRAKCYJNEJ! "Sorry" dla pasażerów za "taki klimat" nie będzie!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki