Bieruń: Policja myślała, że nie żyje lub zaginął. 22-latek spał jednak u kolegi

2011-08-10 12:36

Policjanci z Bierunia (woj. śląskie) przeprowadzili w ostatni weekend zakrojoną na szeroką skalę akcję ratunkową. Nad brzegiem Zalewu Imielińskiego odnaleziono porzucone ubrania i dokumenty. Poszukiwany przez policję i straż właściciel odzieży i dowodu osobistego został odnaleziony - odpoczywał po ostro zakrapianej alkoholem imprezie w domu swojego przyjaciela.

Późnym sobotnim wieczorem, funkcjonariusze policji otrzymali zgłoszenie o znalezieniu przez wędkarzy porzuconych ubrań i dokumentów nad brzegiem dziećkowieckiego akwenu w Imielinie. Na podstawie danych z dowodu osobistego udało się ustalić tożsamość zaginionego i rozpocząć poszukiwania. Mężczyzny nie zastano ani w jego domu, ani u jego znajomego w Mysłowicach gdzie miał przebywać.

Mundurowi wpadli na trop dzięki meldunkowi innego patrolu, który sprawdzał młodego chłopaka podróżującego jedynie w klapkach i ręczniku. Twierdził on, że jest na wakacjach i wraca właśnie znad Zalewu Imielińskiego do przyjaciela w Mysłowicach. Po kilku godzinach poszukiwań udało się odnaleźć zaginionego 22-latka. Przebywał on w domu swojego kolegi cały i zdrowy, na dodatek zaskoczony wizytą policjantów.

Jak się okazało mężczyzna w trakcie wypoczynku nad brzegiem zalewu raczył się alkoholem do tego stopnia, że najzwyczajniej w świecie zapomniał o swoich ubraniach i dokumentach. Do akcji ratunkowej zaangażowano straż pożarną i psy tropiące, w stanie gotowości postawieni zostali również płetwonurkowie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki