Jak przypomina „Gazeta Wyborcza”, że Lech Kaczyński obiecywał "skończyć z bizancjum Aleksandra Kwaśniewskiego". Tymczasem przyszłoroczne wydatki mają być wyższe o blisko 30 milionów złotych od tegorocznych. Kancelaria Prezydenta, która w tym roku dostała z budżetu 160 milionów złotych, w przyszłym zamierza wydać blisko189 milionów.
Z dokumentów przesłanych ministrowi finansów, do których dotarł dziennik, wynika, że około 20 milionów ma kosztować funkcjonowanie Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Wydatki na remonty i zakup komputerów to kolejne 15 milionów. Na ordery wydane zostanie niespełna 500 tysięcy złotych.
Lwią część budżetu - prawie 130 milionów złotych - pochłonie "bieżące funkcjonowanie kancelarii". Według wyliczeń PO Lech Kaczyński zatrudnia już 350 osób, o 150 więcej niż jego poprzednik.
Zdaniem gazety oprócz pensji urzędników kancelaria zamierza sfinansować z tych pieniędzy polityczną ofensywę Lecha Kaczyńskiego, którą szykują jego sztabowcy.
Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki wzrost wydatków tłumaczy wieloma historycznymi rocznicami, które przypadają w przyszłym roku. - Będzie 70. rocznica wybuchu II wojny światowej, 20. rocznica Okrągłego Stołu, piąta rocznica wejścia Polski do UE i dziesiąta rocznica wstąpienia Polski do NATO. Prezydent zamierza uczcić te wydarzenia w odpowiedni sposób - mówi Piotr Kownacki w rozmowie z „Gazetą”.