Bp Pieronek: Nie słucham Kaczyńskiego, szkoda czasu

2011-04-12 12:14

Jarosław Kaczyński, który obraża prezydenta, premiera, nawołuje do odnowienia Polski, mówi wprost, że pasażerowie tupolewa zostali „zdradzeni o świcie” zdaniem biskupa Tadeusza Pieronka podgrzewa tylko atmosferę wojny domowej i w interesie politycznym wylewa swoje żale po śmierci brata na społeczeństwo. Duchowny zapewnia, że nie śledzi przebiegu wieców prezesa PiS przed Pałacem Prezydenckim, bo szkoda mu czasu na słuchanie Jarosława Kaczyńskiego.

Politolodzy i rywale polityczny lidera PiS są zgodni – emocjonalne wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego w rocznicę katastrofy nie były niczym innym jak rozpoczęciem kampanii wyborczej przed jesiennymi wyborami do Sejmu.

Bp Tadeusz Pieronek, który był „Gościem Radia ZET” tez nie ma co to tego najmniejszych wątpliwości, ale w ocenie poczynań polityka PiS idzie nawet o krok dalej. Duchowny jest przekonany, że Kaczyńskiemu zależy na prowadzeniu bezsensownej wojny domowej.

- Tutaj chodzi ciągle o interes partyjny i to jest walka na śmierć i życie. Mówią: musimy zwyciężyć, no, jakimi metodami przepraszam, jesteśmy ludźmi, a nie zwierzętami – zauważa kapłan.

Dlatego też w najbliższym czasie nie będzie możliwe pojednanie podzielonego po katastrofie pod Smoleńskiem społeczeństwa. Nie chce szukać winnych tragedii z 10 kwietnia, bo nie ma nikogo kto miałby czyste sumienie.

Patrz też: 10 kwietnia 2011 Kaczyński ruszył po władzę

- Trzeba przede wszystkim przyjrzeć się sobie. (...) nie ma co wytykać palcem kogoś, kto nie dopełnił obowiązków, zresztą będąc do tego przyzwyczajonym od lat, bo zaniedbania były przecież rzeczą codzienną, lepiej zbadać czy ja nie jestem winien, czy to nie ode mnie zależało – stwierdza.

Bp Pieronek nie ma wątpliwości, że przepychanki przed Pałacem Prezydenckim, protest członków stowarzyszenia „Solidarni 2010” i wojowanie krzyżem to wykorzystywanie symboli religijnych do zdobycia władzy za wszelką cenę.

Duchowny odniósł się także do kontrowersyjnej zamiany tablic na kamieniu w miejscu katastrofy. - Podmiana była nieludzka, zakłócała przebieg żałoby, ale powieszenie jej przez Polaków było samowolą. Powinniśmy się zachowywać godnie, nawet wtedy, kiedy ból dyktuje nam jakieś słowa, które prawdziwe, ale w tym miejscu nie mogą się pokazać bez zgody gospodarza. Tego rodzaju zachowania w Polsce nikt by nie tolerował – podsumował biskup.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki