Jakieś trzy setki młodych ludzi przyszły wczoraj pod Komendę Miejską Policji w Sosnowcu, by wyrazić swój gniew po śmierci Radka. Tłum naparł na wejście do budynku, policja musiała interweniować.
Zadyma to efekt śmierci 23-latka z Sosnowca, który zmarł w szpitalu pod wpływem dopalaczy. Jego znajomi twierdzą jednak, że pobiła go policja.
- Nie wiem, czy został pobity. Natomiast mam pretensje do policji, że zawiozła syna nie do szpitala, ale na izbę wytrzeźwień. Był tam jakieś trzy godziny. Myślę, że gdyby trafił od razu do szpitala, teraz byłby z nami - mówi ojciec Radka Wiesław Łapiński (67 l.). Podobne zamieszki na początku tygodnia wybuchły w podwarszawskim Legionowie.
Zobacz: Śmierć Agaty z Wejherowa. NOWE FAKTY. W parku znaleziono 3 kg marihuany
Polecamy:EGZEKUCJA w środku Nakła. POBILI go niemal na śmierć