EGZEKUCJA w środku Nakła. POBILI go niemal na śmierć

2015-03-12 8:15

Nie był przypadkową ofiarą. Kiedy pojawił się na ulicy w centrum Nakła (woj. kujawsko-pomorskie), z bramy wyskoczyło dwóch zamaskowanych mężczyzn. Przewrócili Sławomira M. (38 l.), zaczęli bić i kopać. Jeden napastnik okładał go pałką, drugi wyciągnął broń, wycelował w leżącego. Napadnięty żyje, bo w pobliżu pojawił się przypadkowy przechodzień. Bandyci uciekli. Egzekucję nagrała kamera monitoringu.

- Była godz. 5 rano. Szedłem do pracy, musieli na mnie czekać. Chcieli zabić! Strzelali. Chyba rozpoznałem jednego z nich, chociaż miał na głowie kominiarkę. To Bartosz S. Ludzie mówią, że może mieć coś wspólnego z narkotykami. Kilka lat temu miałem z nim zatarg - mówi Sławomir M. Niedoszłą ofiarę egzekucji spotkaliśmy w szpitalu. Ma rozbitą czaszkę, poobijaną twarz, siniaki na całym ciele. Ale będzie żył.

Zobacz:

Policjanci szukają sprawców brutalnego napadu. - Sprawdzamy, czy przeszłość zaatakowanego mężczyzny mogła mieć związek z tym zdarzeniem - informuje nadkom. Monika Chlebicz (38 l.), rzecznik prasowy KWP w Bydgoszczy. - Nie wykluczamy, że pobicie zostało zaplanowane - dodaje. Wskazywać na to mogą zamaskowanie sprawców, sposób działania, konkretna godzina ataku.

Czytaj:

W Nakle nie jest tajemnicą, że Sławomir M. naraził się miejscowemu gangowi, który zajmował się handlem narkotykami na dużą skalę. Do zatrzymania groźnych przestępców doszło w ubiegłym roku. Stróże prawa nie wykluczają, że zleceniodawcami napadu mogli być bossowie siedzący za kratkami. - Na razie w tej sprawie nie ma żadnego listu gończego i nikomu nie przedstawiono zarzutów. O czynnościach operacyjnych nie mogę mówić - stwierdza Monika Chlebicz, kiedy pytamy, czy policja poszukuje napastnika wskazanego przez Sławomira M.

Polecamy:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki