Budowa AUTOSTRADY A2: Donald Tusk się lansuje a ludzie bankrutują

2012-05-19 13:55

Z lotu ptaka nie widać problemów zwykłych ludzi! Premier Donald Tusk (55 l.) obserwował ze śmigłowca budowaną autostradę A2, a kilka godzin później grillował z młodymi piłkarzami pod Poznaniem. Wczoraj szef rządu jechał pociągiem z Poznania do Wrocławia, by odtrąbić kolejny sukces w przygotowaniach do EURO. W tym samym czasie bankrutują setki ludzi, których firmy pomagały w budowie autostrad, bo wykonawcy tych dróg nie wypłacili im w sumie kilkudziesięciu milionów złotych!

- Autostrada nie będzie przejezdna, ale jest przelotna - kpią z wyprawy Donalda Tuska internauci. Szef rządu nie przejechał A2 z Warszawy do Łodzi, bo wciąż trwa walka z feralnym odcinkiem "C". Za to przeleciał nad nim. - Z lotu ptaka widać najlepiej, jak gigantycznym przedsięwzięciem są autostrady. To, co widać na skrzyżowaniu autostrad A1 i A2, robi wrażenie na każdym - komentował podczas lotu Tusk. Kilka godzin później premier zwiedził centrum pobytowe reprezentacji Portugalii w Opalenicy, gdzie m.in. trenował z młodymi piłkarzami, a także grillował. Uśmiechom i gestom triumfu nie było końca. Ten nadmiar zachwytu nie opuszczał szefa rządu również w piątek. Tusk odwiedził policjantów w Poznaniu, a potem z Dworca Głównego stolicy Wielkopolski pojechał pociągiem do Wrocławia.

W tym samym czasie życiowy horror przechodzą ludzie oszukani przez przedsiębiorców budujących autostrady A2 i A4. - Rząd nas zapewnia, że zajmie się naszymi sprawami, ale to gra na czas - mówią zgodnie. - Zostaliśmy bankrutami! DSS jest nam winny w sumie około 24 mln zł. Po ogłoszeniu bankructwa tej firmy nie wiemy, czy odzyskamy pieniądze - mówi nam Ireneusz Kępniak, właściciel firmy transportowej będącej podwykonawcą autostrady. Podobnie tragiczna sytuacja panuje na A4, gdzie właścicielom ponad 60 firm tarnowska firma Poldim nie zapłaciła ponad 8 mln zł za prace przy budowie 21-kilometrowego odcinka od Brzeska do Wierzchosławic w Małopolsce.

- Musieliśmy wziąć kredyt w banku, by się ratować - nie ukrywa Bożena Różańska (45 l.), właścicielka firmy przewozowej. Poldim, podobnie jak DSS, zgłosiło wniosek o upadłość. - Rząd musi zwrócić na nas uwagę. Zmuszają nas do tego, abyśmy zablokowali Warszawę w czasie EURO. Nie będziemy mieli wyjścia, bo inaczej umrzemy - stwierdza Marek Szymczak, którego firmie DSS jest winny ponad dwa miliony złotych.

Co na to premier? W sobotę Donald Tusk obejrzy obiekty związane z EURO 2012 w Warszawie i Gdańsku. I pewnie odtrąbi kolejny sukces! S

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki