Budująca historia emerytki: "Pokonałam firmę windykacyjną"!

2013-11-15 4:00

Walenie w drzwi, wyzwiska i epitety, straszenie zabraniem mieszkania i renty. A wszystko przez kilka lat, po kilka razy w miesiącu. Takimi metodami Intrum Justitia próbowało ściągnąć dług od Kazimiery Kwiatkowskiej (72 l.) spod Złotowa (woj. wielkopolskie). Staruszka nie ugięła się, poszła ze sprawą do sądu i... wygrała od firmy windykacyjnej 35 tysięcy złotych. - Nie można poddać się terrorowi. To zwykłe nękanie - mówi teraz zadowolona pani Kazimiera.

Dług pani Kazimiery sięga roku 1998.

- Telekomunikacja Polska przysłała mi rachunki za telefony, których ja nie wykonywałam, dlatego nie płaciłam - mówi starsza pani. - Kiedy pieniędzy za niezapłacone faktury nie udało się odzyskać, Telekomunikacja w 2004 roku sprzedała dług firmie windykacyjnej - uściśla Lucyna Grunau, powiatowy rzecznik konsumentów ze Złotowa. To właśnie wtedy zaczęło się dla pani Kazimiery piekło na ziemi.

- Nie wiedziałam, że można się aż tak podle zachowywać - rozpoczyna swoją opowieść pani Kazia. Nagle życie spokojnej staruszki zamieniło się w prawdziwy dramat. - Gdy otwierałam drzwi, na dzień dobry słyszałam wyzwiska - mówi emerytka. Pani Kazimiera niejedno już w życiu przeszła, ale takiego zachowania zrozumieć nie mogła. - Wyzywali mnie od garbatej, straszyli zabraniem mieszkania i renty, i tak na okrągło, bez żadnej litości - mówi kobieta.

ZOBACZ TEŻ: Przez długi nie mam co jeść! Oto los polskiego emeryta: podobnie żyje 170 tys. seniorów!

W końcu - w akcie rozpaczy - emerytka poszła do powiatowego rzecznika konsumenta.

- Faktury pochodziły z 1998 i 1999 roku. Napisałam więc do firmy windykacyjnej, aby uznała przedawnienie. Dodałam też, że jeśli nie przestaną nękać pani Kazimiery, skierujemy sprawę do sądu - mówi Lucyna Grunau. Tak też się w końcu stało. A pani Kazimiera wygrała 35 tysięcy złotych zadośćuczynienia za nękanie.

Intrum Justitia nie złożyła apelacji i pieniądze emerytce już przelano.

CZYTAJ: PRZEDAWNIENIE DŁUGÓW [tabela] - kiedy przedawniają się długi

Mimo to Jolanta Piasecka, dyrektor Departamentu Sprzedaży i Rozwoju Biznesu w Intrum Justitia, twierdzi, że z nękaniem staruszki jej firma nie ma nic wspólnego.

- Do powódki zostały wysłane jedynie trzy wezwania do zapłaty i wykonywano jeden telefon rocznie. Absolutnie nie można tego nazwać nękaniem. Kategorycznie zaprzeczamy, aby jakikolwiek pracownik Intrum odwiedził kiedykolwiek powódkę - twierdzi Piasecka.

Pani Kazimiera jest dumna ze swojej wygranej. - Nikt bezkarnie nie będzie mną poniewierał i mnie dręczył - mówi na koniec.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki