Budziska: 18-letni Patryk UDAWAŁ KSIĘDZA. Przez dwa miesiące ODPRAWIAŁ MSZE i SPOWIADAŁ wiernych

2011-08-29 19:00

Był młody, całkiem przystojny, a jaki elokwentny! Msze odprawiał ciekawe i nawet przy spowiedzi mądrze z ludźmi pogadał. Wieś Budziska (woj. mazowieckie) równie szybko pokochała nowego księdza Patryka, jak później znienawidziła. Bo wyszło na jaw, że duchowny to zwykły oszust. Patryk (18 l.), tegoroczny maturzysta, przez 2 miesiące udawał księdza, odprawiał msze, udzielał komunii i spowiadał wiernych. Robiłby to nadal, ale ktoś na niego doniósł...

Chłopak przybył do parafii św. Andrzeja Boboli w czerwcu. Proboszczowi ks. Markowi powiedział, że aktualnie przebywa na wakacjach, więc może pomóc. - Ten nasz proboszcz to skarb, więc mu zaufał - opowiada pani Kazimiera M., mieszkanka Budzisk.

Ksiądz Patryk zaczął od prostych rzeczy. Koncelebrował msze, zbierał na tacę. Kiedy sprawdził się w roli wikarego, dostał nowe zadanie - mógł samodzielnie odprawiać msze, spowiadać wiernych, udzielał też komunii.

Ksiądz Patryk za mszę dostawał 50 złotych. Proboszcz płacił chętnie, bo i wiernych na mszach nowego kapłana było jakby więcej. - Mówił piękne kazania i tak nowocześnie było - mówi pani Kazimiera M. Sama bardzo go lubiła i mówi, że wybaczyła mu błąd, bo uważa, że zbłądził. - Spowiadałam się u niego, dawałam na mszę. Nie żałuję, podobało mi się - dodaje.

Fałszywy ksiądz PIŁ, PALIŁ i był NERWOWY

Nie wszyscy jednak byli zadowoleni. To właśnie jeden z mieszkańców poinformował policję o podejrzanym wikarym. - Normalnie pił piwo na ulicy i palił papierosy - wspomina Dariusz Górski (30 l.), który często spotykał go w jedynym we wsi sklepie spożywczym.

Niektórzy widzieli go, jak na ulicy kręci samochodem tzw. bączki, czyli na ręcznym hamulcu pali opony. - Na głowę nie upadłem, żeby się u niego spowiadać - mówi Jan Kania. - Nerwowo chodził po kościele. Jak wariat jakiś - dodaje.

Policjanci z Węgrowa zatrzymali go w ubiegłym tygodniu. - To 18-latek z klasy maturalnej, który podawał się za księdza. A to przestępstwo - mówi sierż. Anna Maliszewska z Komendy Powiatowej Policji w Węgrowie. Prokurator zasądził na razie dozór policyjny.

- Z naszych informacji wynika, że nie był wcześniej karany - mówi sierż. Maliszewska. Za oszustwo grozi mu kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. No i czeka go jeszcze kara boska!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki