BURZENIN: Dziewczyna zasłabła podczas pielgrzymki, jej stan jest cięzki

2011-08-25 15:55

Do tragedii doszło podczas pielgrzymki na Jasną Górę. Justyna z Sieradza (23 l.) przeszła około 22 kilometry, po czym zasłabła. Dziewczyna była reanimowana przez blisko 40 minut. Obecnie przebywa w sieradzkim szpitalu, jej stan jest ciężki.

– Byłem jakieś 20 metrów od całego zdarzenia. Zauważyłem, że nagle przewróciła się. To było jakieś 200 metrów po wyjściu z Burzenina. Dobiegły do niej pielęgniarki i lekarze. Zaczęli ją reanimować. Pielgrzymi szli dalej. Potem pojawiły się dwie karetki pogotowia. Nastrój w grupie pielgrzymkowej siadł. Teraz odmawiamy różaniec za zdrowie Justyny - opowiada portalowi Nasze Miasto Jarosław Tomczyk, uczestnik pielgrzymki i jeden ze świadków tej tragedii.

– Jest w krańcowo ciężkim stanie. Krążenie krwi podtrzymywane jest sztucznie. Musimy być przygotowani na najgorsze - powiedział Andrzej Wiśniewski szef oddziału ratunkowego sieradzkiego szpitala. Na chwilę obecną nie wiadomo co było przyczyną zapaści. Przed przyjazdem do szpitala dziewczyna była reanimowana przez blisko 40 minut. - Było źle, zaczęło zanikać tętno. Nic nie pomagało – powiedziała Beata Jacyszyn z służby medycznej pielgrzymki.

Antoni Stępień, ordynator oddziału intensywnej opieki medycznej sieradzkiego szpitala oświadczył, że na osobistą prośbę rodziny dziewczyny, informacje o jej stanie zdrowia nie będą podawane do publicznej wiadomości.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki