Maluchy jeszcze nie rozumieją, że i one, i ich tatuś cudem uniknęli śmierci, a mama Agnieszka (35 l.) została zabita przez pirata drogowego, który swoim rozpędzonym samochodem uderzył w całą rodzinę.
- I jak ja teraz powiem dzieciom, że nie mają już mamy? - ze łzami w oczach pyta Sergiusz Sobczyk (32 l.) z Kalisza (woj. wielkopolskie), tata Michaliny i Szymona, który obolały, z połamaną miednicą i wstrząśnieniem mózgu leży w szpitalu.
- Jak ja sobie poradzę bez żony... - twarz pana Sergiusza cały czas wykrzywia się w grymasie rozpaczy. - Gdyby można było cofnąć czas... Nigdy nie poszlibyśmy na ten spacer... - wdowiec zaczyna płakać.
Dochodziła godzina 16. Sergiusz Sobczyk (32 l.) z żoną Agnieszką (35 l.) i dwójką ich skarbów wracali ze spaceru. By dotrzeć do domu, musieli tylko przejść przez ulicę. Prowadząc dwa wózki z dziećmi, stanęli przed pasami. Na jednym pasie zatrzymał się samochód, żeby ich przepuścić. Widząc, że nic nie nadjeżdża, Sobczykowie ruszyli. I wtedy zza samochodu, który się wcześniej zatrzymał, wyjechał fiat siena. Pędził na złamanie karku. Gdy jego kierowca, Adrian S. (20 l.), zauważył rodzinę przechodzącą przez ulicę zaczął hamować. Niestety, młokos nie zdołał zatrzymać wozu. Nagle jego samochodem zarzuciło i wjechał w przechodzącą po pasach rodzinę.
Bohaterska matka szybkim ruchem zdążyła tylko odepchnąć wózek z Szymonkiem na pobocze. Uratowała życie synkowi, ale sama nie zdołała już odskoczyć. Potem rozległ się huk. Michalinka i Szymonek wypadli ze swoich wózków. Pan Sergiusz również nie zdążył uciec i został potrącony przez wariata.
Najciężej ranna pani Agnieszka została przetransportowa na do szpitala, ale lekarzom nie udało się jej uratować. - Boże, jak my teraz będziemy żyć? - pyta przykuty do szpitalnego łóżka mężczyzna. - Agnieszka była nie tylko piękna, ale też niezwykle zaradna - mówią jej najbliżsi. - Jej życia nic już nam nie zwróci, a my musimy myśleć przede wszystkim o jej dzieciach - mówi Przemysław Graczyk (37 l.), brat Agnieszki.
Całą odpowiedzialność za ten dramat ponosi Adrian S., który odpowie teraz za umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa i śmierć Agnieszki Sobczyk. Za to, co zrobił, grozi mu śmiesznie niska kara 8 lat więzienia.
Rodzina Agnieszki Sobczyk prosi o wsparcie i udzielenie pomocy dzieciom. Zainteresowani mogą kontaktować się w tej sprawie z bratem tragicznie zmarłej kobiety, Przemysławem Graczykiem - nr tel. 0501-529-190