Była na pokładzie samolotu kapitana Wrony. Ujawnia wstrząsające szczegóły

2018-11-01 13:22

- Co prawda nie wiem, jak smakuje śmierć. Ale uczucie, że byłam blisko śmierci, miałam zdecydowanie - mówi stewardessa, która była na pokładzie boeinga awaryjnie lądującego w 2011 roku na warszawskim lotnisku Chopina. Magdalena Gortat w wywiadzie dla RMF FM opowiedziała o szczegółach tego pamiętnego wydarzenia.

Kapitan Wrona wyląduje w polityce

i

Autor: SUPER EXPRESS Kapitan Wrona wyląduje w polityce

Tę przerażającą sprawę opisywaliśmy przed siedmioma laty: boeing 767, który awaryjnie, bez podwozia lądował na lotnisku Okęcie, miał awarię centralnego układu hydraulicznego. System ten odpowiada za obsługę klap na skrzydłach i wysuwanie goleni podwozia. Samolot lądował z wysuniętymi klapami, podwozie pozostało jednak schowane. Nie zadziałał też system zapasowy. Samolot, który leciał z Newark do Warszawie, bezpiecznie wylądował na Okęciu. Teraz jedna ze stewardess postanowiła opowiedzieć, jak wyglądała sytuacja na pokładzie.

 
 

- Nasza grupa ma za sobą przeżycie, którego nikt inny nie ma. Nikt inny nie jest w stanie tego zrozumieć, mimo że głosów łączenia się z nami było bardzo wiele. Wszyscy to przeżywali. Myślę, że paradoksalnie osoby, które były wtedy na ziemi, były nawet w gorszej sytuacji niż my, bo bezsilnie mogli tylko patrzeć na to, co wydarzy się. Nie chcę wyobrażać sobie, co przeżywał mój mąż, moja sąsiadka, która przybiegła do mojego domu, wszyscy siedzieli przed telewizorami i patrzyli bez wpływu na to, co tam się dzieje. Mogli tylko liczyć, że to dobrze się skończy - powiedziała w RMF FM Magdalena Gortat.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki