Sylwestrowa impreza na Bielanach zamieniła się w krwawą jatkę
„Nasz drogi Daro zaginął 31 grudnia. Od tego czasu nie kontaktował się z nikim, jego telefon i wszystkie komunikatory milczą” – taki dramatyczny apel pojawił się na początku stycznia 2020 roku w mediach społecznościowych, rozpoczynając poszukiwania 34-letniego Dariusza K. Ustalono, że ostatni raz widziano go w Warszawie na ulicy Marymonckiej. Nikt nie przypuszczał, że za zaginięciem kryje się tak okrutna prawda.
W Sylwestra w mieszkaniu na Marymonckiej na warszawskich Bielanach odbyła się impreza, podczas której alkohol lał się strumieniami. W pewnym momencie, gdy właściciel mieszkania, Paweł Z., zasnął, między Dariuszem K. a Tomaszem B. wywiązała się kłótnia. Awantura szybko przerodziła się w krwawą jatkę. Tomasz B. (34 l.) zaczął okładać kolegę pięściami. Wtedy – jak relacjonują podejrzani – Dariusz K. miał chwycić za nóż. Silniejszy Tomasz B. odebrał mu go i zadał cios w szyję. Uderzenie okazało się śmiertelne. Mężczyzna upadł na podłogę i przestał dawać znaki życia. Tomasz B. i obudzony Paweł Z. nie udzielili jednak pomocy rannemu. Zamiast tego postanowili zatrzeć ślady zbrodni. Sprawcy zawinęli ciało Dariusza K. w dywan, wrzucili do samochodu i wywieźli do lasu w Aninie. Tam zakopali zwłoki, a następnie wrócili do mieszkania, jakby nic się nie stało.
Tomasz B. szykował się do ucieczki za granicę. Postanowił sprzedać mieszkanie i właśnie wychodził od notariusza, gdy został zatrzymany przez policję. Następnego dnia to samo spotkało Pawła Z. W trakcie tzw. wizji lokalnej obaj podejrzani pokazali, gdzie zakopali ciało swojego przyjaciela. W dole obok zwłok leżała torba zamordowanego oraz nóż, prawdopodobne narzędzie zbrodni. – Mężczyźni przyznali się do zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia, których treść została zweryfikowana w toku śledztwa – mówiła naszej redakcji ówczesna rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Aleksandra Skrzyniarz.Polska Agencja Prasowa podała, że ofiara miała na rękach obrażenia wskazujące na to, że broniła się przed kolejnymi uderzeniami. Sprawca dźgał pokrzywdzonego głównie w twarz, ale także w ramiona i klatkę piersiową. Jednak to cios w szyję okazał się być śmiertelny. Ofiara miała także liczne złamania żeber, łopatki i kości biodrowej, uszkodzone w wyniku pobicia m.in. wątrobę i płuca.
Co było przyczyną tak brutalnego mordu? Według śledczych, przyczyną była kłótnia „na tle obyczajowym”. Tomasz B. i Paweł Z., przyparci do muru przez śledczych, w końcu wskazali miejsce ukrycia zwłok. Obok ciała Dariusza K. znaleziono również plecak i nóż – prawdopodobne narzędzie zbrodni.
Polecany artykuł: