Chcemy parkingu przy zoo

Setki samochodów co weekend przyjeżdża do zoo. Kierowcy chcą z rodzinami miło spędzić sobotę lub niedzielę. Ale sceny, które rozgrywają się w okolicach ul. Ratuszowej i Wybrzeża Helskiego, powodują, że zanim ktokolwiek wejdzie na teren zoo, już cała rodzina jest zmęczona. - Żeby zaparkować auto, musiałam kilka razy okrążyć ogród - mówi Milena Kulig (38 l.), która razem z synami Michałem (4 l.) i Maćkiem (3 l.) przyjechała do zoo. - To, co się tutaj dzieje, to jakiś koszmar. Jeszcze w tygodniu jest całkiem nieźle, ale w weekendy to po prostu horror - dodaje. Dyrekcja zoo chce, aby jak najszybciej powstały nowe parkingi. Jednym z pomysłów na ich lokalizację jest trawnik wzdłuż Wybrzeża Helskiego.

Na Zamku Królewskim odbędzie się debata organizacji pozarządowych, przedstawicieli władz miasta i zoo, która ma dotyczyć właśnie kwestii parkingów. Przeciwko ich budowie są jak zwykle organizacje ekologiczne. - Nie jest możliwe zapewnienie parkingu samochodowego dla wszystkich odwiedzających zoo - mówi Wojciech Szymalski z Zielonego Mazowsza. - Osoby przyjeżdżające samochodem, należy nakłaniać do przyjazdu innymi środkami transportu. Przy zoo powinien pojawić się także z prawdziwego zdarzenia parking rowerowy. Wskazane jest także wykonanie drogi rowerowej w ul. Jagiellońskiej i poprawa stanu istniejącego ciągu rowerowego wzdłuż ul. Wybrzeże Helskie. Ulica Ratuszowa docelowo mogłaby być zamknięta dla ruchu samochodowego, aby ułatwić poruszanie się pieszym zmierzającym do zoo - dodaje.

Dyrektor zoo jest zupełnie innego zdania. - Parkingi są niezbędne dla naszych gości. Władze miasta są bardzo pozytywnie nastawione do kwestii parkingów wokół ogrodu. Dlatego teraz wspólnie zastanawiamy się, jak rozwiązać problem i skąd pozyskać na ten cel pieniądze - mówi Andrzej Kruszewicz (49 l.).