Chora Monika urodziła zdrowe dziecko

2009-11-20 3:00

To miał być jeden z najpiękniejszych dni w życiu całej jej rodziny, a stał się początkiem prawdziwego horroru. Chora na AH1N1 Monika F. (22 l.) spod Wschowy trafiła na OIOM w Lesznie (woj. wielkopolskie) zaraz po urodzeniu swojego drugiego dziecka. Noworodek na szczęście jest zdrowy.

Teraz trwa dramatyczna walka o życie młodej mamy. Medycy z Leszna dwoją się i troją, by uratować ją przed przedwczesną śmiercią. W domu czeka na nią ukochany starszy synek i narzeczony. Niestety, lekarze wciąż nie wiedzą, czy uda się wygrać z podstępnym wirusem, który sieje spustoszenie w jej młodym ciele. Kobieta utrzymywana jest w stanie śpiączki farmakologicznej, nie oddycha samodzielnie. Monika sama zgłosiła się do szpitala we Wschowie (woj. lubuskie) na początku listopada, bo zbliżał się termin porodu jej drugiego dziecka. Lekarzy niepokoiło, że dziecko w brzuchu matki ma za małą wagę. Gdy natomiast zauważyli u Moniki F. objawy grypo podobne zadecydowali, że trzeba wywołać poród.Ginekolodzy zdecydowali o cesarskim cięciu. I wtedy zaczął się koszmar dla młodej matki, bo choć jej dzieciątku nic nie zagraża, stan jej zdrowia po porodzie diametralnie się pogorszył. Niewydolna oddechowo i z zapaleniem płuc została przetransportowana do szpitala w Lesznie. Tam lekarze mieli już jasność. To AH1N1 jest odpowiedzialny za komplikacje po porodzie. - Pacjentka jest w bardzo ciężkim stanie, ma rozlane zmiany zapalne tkanki płucnej, jest w śpiączce farmakologicznej, oddycha przy pomocy respiratora – mówi ordynator OIOM dr Tadeusz Lewicki. Jej stan jest ciężki, ale stabilny. Niestety kobieta wcześniej była alergiczką i nałogowo paliła (także w ciąży) papierosy. Na szczęście dziecko jest zdrowe!

W rodzinnej wiosce Moniki pod Wschową wszyscy trzymają kciuki za młodą matkę. – Jakie to szczęście, że maleństwu nic nie jest – mówią sąsiedzi i znajomi. Była nawet specjalna msza święta za zdrowie młodej kobiety . – Byli wszyscy z wioski, naprawdę martwimy się o Monikę – mówią ze smutkiem ludzie.Monika razem z narzeczonym do tej pory wychowywała swojego starszego, kilkuletniego synka. Wcześniej pracowała w pieczarkarni. – Monika jest uśmiechniętą i sympatyczną dziewczyną. Zawsze pomocna i uczynna – opowiadają sąsiedzi.

Wciąż nie wiadomo jednak, jak zaraziła się świńską grypą. Podobno wcześniej przeziębiony był jej teść, ale nikt nie potwierdził, żeby miał AH1N1. Teraz także rodzina 22-letniej Moniki jest pod obserwacją sanepidu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki