Cnotę straciłem z żoną

2009-05-26 7:00

Uwielbiany przez miliony Polaków piosenkarz Ryszard Rynkowski (58 l.) opowiada "Super Expressowi" o swojej młodości. O tym, jaki był nieśmiały wobec kobiet i o początkach kariery z grupą VOX.

Kiedy po raz kolejny nie udało mi się dostać do szkoły plastycznej i pojawiło się zagrożenie, że trafię w kamasze, postanowiłem zdać do Wyższej Szkoły Nauczycielskiej w Olsztynie, na wydział wychowania muzycznego. Dostałem się bez problemu i tak rozpoczęło się moje życie studenckie. Tam poznałem kobietę swojego życia Hanię. Wcześniej nie miałem zbyt wielu miłości. Wprawdzie się całowałem, ale to się zatrzymywało na pewnym etapie. Nie było decyzji, że idziemy na całość...

Tak pierwsze poważne zdarzenie było właśnie z Hanią, moją przyszłą żoną, dopiero na studiach.

Na studiach nawiązałem kontakty z muzykami. Miałem własny zespół, a po zajęciach grywałem również w restauracjach. Dzięki temu stać mnie było, żeby z narzeczoną czasami jechać rano na uczelnię taksówką.

Z moim zespołem EL w 1972 roku wystartowałem na Festiwalu Kultury Studenckiej w Olsztynie. Jury przewodniczył Czesław Niemen (†65 l.). Zagraliśmy pod niego i bardzo mu się spodobało. Co prawda nie wygraliśmy, ale Czesław przyznał nam wyróżnienie. W nagrodę pojechaliśmy na warsztaty muzyczne, gdzie poznałem bardzo ważnych ludzi.

Rok później, po ślubie z Hanią przeprowadziłem się do Warszawy, aby tam przez ponad trzy lata pracować w Operetce Warszawskiej. Współpracowałem z Teatrem na Targówku, poznałem wspaniałego Adam Kreczmara (†38 l.), z którym napisałem moje pierwsze piosenki.

W 1978 roku poznałem grupę Victoria Singers, która po roku zamieniła się w grupę VOX z Andrzejem Koziołem oraz kuzynami Witoldem Pasztem i Jerzym Słotą w składzie.

Rok później był nasz pierwszy poważny występ. To był duży sukces, który otworzył nam drogę do radia i Opola. Zaczął się piękny czas wielkich sukcesów. Wydawało nam się, że Europa przed nami uklęknie. Mieliśmy na to wielką ochotę. Po wygranym przez nas festiwalu w Sopocie w 1980 roku zainteresował się nami niemiecki sponsor. Wyłożył 700 tys. marek! Nagraliśmy wtedy płytę po angielsku. Zgrywaliśmy ją w Monachium. On nas tam ubrał... zmienił nam cały image. Mieliśmy stać się gośćmi każdego niemieckiego domu, śpiewając świąteczne utwory, zaplanowano wywiady.

Niestety... 13 grudnia 1981 roku nastał stan wojenny.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki