Kolejna kanonada Lechii w Gdańsku. Dużo zdjęć kibiców z meczu z liderem

2025-12-05 23:43

Udanie zakończyć rok - z takim planem Lechia Gdańsk i Górnik Zabrze przystępowały do jedynego piątkowego meczu PKO BP Ekstraklasy. Górnik marzył o utrzymaniu pozycji lidera, a "Biało-Zieloni" o opuszczeniu strefy spadkowej. Na Polsat Plus Arenie byliśmy świadkami popisu gospodarzy oraz Tomasa Bobcka. Zdjęcia kibiców z meczu Lechia - Górnik prezentujemy na se.pl.

Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze: 18. kolejka PKO BP Ekstraklasy

Rewanż za 1/8 finału STS Pucharu Polski - tak można było potraktować piątkową konfrontację Lechii z Górnikiem. W rozgrywkach pucharowych lepiej poradzili sobie zabrzanie, którzy już czekają na rywala w ćwierćfinale. Podopieczni Michala Gasparika wygrali na Polsat Plus Arenie 3:1 i chcieli zrobić wszystko, aby 5 grudnia było podobnie. Kibice "Biało-Zielonych" przywoływali z kolei ostatni domowy mecz swoich ulubieńców w lidze. 5:1 z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza zrobiło wrażenie. Niskie temperatury nie odstraszyły najwierniejszych fanów, którzy wierzyli w sukces gdańszczan. Zapraszamy do obejrzenia galerii ze zdjęciami kibiców, którzy nawiązali m.in. do rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce! Pod galerią znajduje się krótkie podsumowanie meczu.

Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 5:2 (3:2) (Bobcek 7', 60', Sezonienko 45+4', 45+8', Wjunnyk 71' - Hellebrand 35'. Janicki 45+17')

Lechia Gdańsk: Paulsen - Wójtowicz, Diaczuk, Rodin, Vojtko - Cirković (70' Wjunnyk), Neugebauer, Kapić, Mena, Sezonienko - Bobcek (70' Kurminowski)

Górnik Zabrze: Loska - Szcześniak (Kmet 68'), Janicki, Pingot, Janża - Donio (46' Lukoszek), Hellebrand, Goh (Podolski 68') - Sow , Chłań (83' Dzięgielewski), Liseth

Sędzia: Paweł Malec

Lechia znakomicie weszła w mecz. Najpierw sędziowie VAR cofnęli bramkę Diaczuka, ponieważ przy wcześniejszym centrostrzale Neugebauera na spalonym był Rodin. Stoper gdańszczan wziął udział w akcji, więc trafienie mogło być zaliczone. Co się odwlecze, to nie uciecze - w 7. minucie podanie Cirkovicia wykorzystał Bobcek, który zapisał 12. trafienie w sezonie ligowym. Kibice postanowili "uczcić" prowadzenie odpaleniem środków pirotechnicznych i mieliśmy kilkuminutową przerwę w zawodach. Ani się obejrzeliśmy, a mieliśmy... kolejną przerwę, związaną ze słabą widocznością. Tym razem potrwało to dłużej, a kilka chwil po wznowieniu gry wyrównali przyjezdni. Kapitalnie prawym skrzydłem popędził Sow, a akcję wykończył Hellebrand.

Z powodu wyżej wskazanych przerw w grze, arbiter Paweł Malec doliczył do pierwszej połowy aż 16 minut. To był znakomity czas dla Lechii, a konkretnie dla Kacpra Sezonienki. Najpierw ofensywny piłkarz "Biało-Zielonych" wykorzystał podanie Vojtko, a niespełna cztery minuty później dopadł do piłki zgranej przez Bobcka i ustrzelił dublet. "I kiedy wydawało się...", że na przerwę oba zespoły zejdą przy wyniku 3:1, Neugebauer sfaulował w polu karnym Lisetha, a jedenastkę na gola zamienił Janicki. Lider Ekstraklasy złapał kontakt.

Na drugą połowę Górnik wyszedł z mocnym postanowieniem odrobienia strat, ale ponownie stał się ofiarą Tomasa Bobcka. Asystował Cirković, a Słowak nie miał litości dla Loski. "Biało-Zieloni" odzyskali kontrolę nad meczem i w 71. minucie zadali kolejny cios. Kapitalne prostopadłe podanie posłał Neugebauer, a trafienie zapisał rezerwowy Wjunnyk. W końcówce goście próbowali dokonać kosmetyki wyniku, ale bezskutecznie.

Drugi ligowy mecz z rzędu z 5 bramkami? Kibice Lechii są ostatnimi czasy rozpieszczani przez drużynę Johna Carvera. O ile 5 ciosów wyprowadzonych w stronę Termaliki można było skwitować lekkim uśmiechem, o tyle 5 goli zaaplikowanych liderowi z Zabrza musi robić ogromne wrażenie. "Biało-Zieloni" zrewanżowali się ekipie z Górnego Śląska za porażkę w STS Pucharze Polski i mogą z optymizmem udać się na dłuższą przerwę od ligowych rozgrywek. Przerwa przyda się również Górnikowi, który ostatnio w lidze wygrał 2 listopada. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki