Czarna Białostocka: 27-letni Mateusz Reszuta ZGINĄŁ, gdy SZUKAŁ PRACY

2011-10-03 14:30

Nikt nie przypuszczał, że szukanie pracy tak tragicznie skończy się dla Mateusza Reszuty (27 l.) z Czarnej Białostockiej (woj. podlaskie). Mężczyzna wraz z dwoma kolegami - Andrzejem R. (35 l.) i Mariuszem M. (41 l.) - cały dzień rozglądał się za posadą. Kiedy wracali z bezowocnych poszukiwań, roztrzaskali się na drzewie. Mimo szybkiej reanimacji Mateusz nie przeżył wypadku.

Pechowego dnia 27-latek umówił się z Andrzejem i Mariuszem. We trójkę mieli szukać pracy w Białymstoku. Spędzili razem cały dzień. W drodze powrotnej zajrzeli tylko na chwilę do domu Mariusza w Czarnej Wsi Kościelnej.

Tragedia wydarzyła się, gdy stamtąd jechali do Czarnej Białostockiej. Na końcu wsi, na łuku drogi, 27-latek najprawdopodobniej "złapał" pobocze i stracił panowanie nad kierownicą. Jego rozpędzone mitsubishi wyrzucone na lewą stronę drogi z wielką siłą uderzyło w przydrożne drzewo.

Pomoc nadeszła szybko, ale mimo reanimacji Mateusz zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Jego koledzy mieli więcej szczęścia - z niegroźnymi dla życia obrażeniami trafili do szpitala.

- On tylko szukał pracy. Dlaczego zginął tak młodo?! - mówi zapłakana Grażyna Reszuta, matka Mateusza. Ale na to pytanie zrozpaczona kobieta już nigdy nie znajdzie odpowiedzi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki