Czerwony kacyk opływa w luksusy

2009-09-08 8:00

Luksusowy hotelik nad Bałtykiem, kojący szum morza i wykwintna francuska kuchnia... Każdy chciałby odpoczywać na emeryturze w takich warunkach. Ale mogą sobie na to pozwolić tylko bogacze.

Jerzy Urban (76 l.), były rzecznik komunistycznego rządu, a obecnie właściciel skandalizującego pisma "NIE", ze swoim stumilionowym majątkiem nie musi się martwić o przyszłość. Bo żyje jak czerwony lord. - Stać mnie - rzuca krótko Urban, którego spotkaliśmy podczas luksusowego wypoczynku.

Godzina 13. Ogrzewany taras restauracji w ekskluzywnym hoteliku Meduza w Mielnie (woj. zachodniopomorskie). "Super Express" podpatrzył Urbana, jak oddaje się błogiemu lenistwu w towarzystwie swojej żony Małgorzaty Daniszewskiej. Raczą się kawą i palą papierosy. Kiedy byli tu kilka miesięcy temu, Urban dla kaprysu kupił fotel stojący w recepcji. Wydał 5 tys. zł, ale to przecież nic dla tego czerwonego barona, który na co dzień mieszka w willowej dzielnicy w podwarszawskim Konstancinie i jeździ luksusowym jaguarem z kierowcą. Na urlopie też żyje jak panisko. Wokół same luksusy. Willa w stylu szwajcarskim, basen z promenadą, pokój w hotelu za ok. 600 zł za dobę. Turystów niewielu, zwłaszcza teraz, gdy kończy się sezon urlopowy. Dlaczego Urban upodobał sobie akurat to miejsce? - Znajduję tu spokój, choć kiedyś, gdy byłem tu z pewną panią i pływaliśmy kajakiem, ostrzelali nas pogranicznicy - opowiada. Urban pędzi dzisiaj spokojny żywot nieprzyzwoicie bogatego emeryta, a miliony polskich seniorów, którzy ciężko harowali całe życie, a teraz ledwie wiążą koniec z końcem, pomstują na tę jawną niesprawiedliwość.

A porządny człowiek klepie biedę!

Gdy Urban pławi się w luksusach, miliony polskich emerytów zastanawiają się, jak ze swoich głodowych świadczeń przeżyć do pierwszego. Według GUS prawie trzy czwarte seniorów jest zagrożonych ubóstwem. Tysiące dostaje miesięcznie od listonosza tyle co były rzecznik komunistycznego rządu płaci za hotelową dobę na urlopie.

Jadwiga Świerpel (70 l.) z Cisowa na Podlasiu dostaje właśnie 600 zł emerytury miesięcznie. Z takim "majątkiem" musi bardzo uważać, żeby nie przeholować. Nie może wykupić wszystkich leków z recepty. - Pilnuję się, żeby połowę emerytury zawsze zostawić. Dobrze, że może pomóc mi córka - mówi. Hotel, w którym Urban spędził wakacje, bardzo jej się podoba. - Chciałabym spędzić tam choćby dzień. Przecież przez całe życie ciężko harowałam - żali się.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki