Czy Palikot jest jeszcze zabawny?

2009-01-12 10:16

Janusz Palikot właśnie chyba przekroczył granicę, za którą trudno będzie znaleźć kogoś, kogo jeszcze śmieszą jego wypowiedzi. Po tym, jak o posłance PiS powiedział, że się prostytuuje, wdał się w rozważania na temat orientacji seksualnej Jarosława Kaczyńskiego.

"Czy Jarosław jest Jarosławą. Czy Jarosław Kaczyński jest kobietą - jak zasugerowała kilka dni temu Nelly Rokita?" - pytał w swoim blogu Janusz Palikot. Już te pytania wystarczyłyby, aby rozpętała się polityczna burza. Jednak dla Palikota to było za mało.

"Wśród bliźniaków jednojajowych często jedno z nich jest homoseksualistą. Tak przynajmniej twierdzą medycy. Jarosław, w przeciwieństwie do Lecha, nie ma żony, dzieci, z kobietami trudno go spotkać, a mieszka z mamą i kotem. To jeszcze niczego nie oznacza, ale - jeśli zgodnie z życzeniem jego brata dziś trzeba być 'bardziej tough niż soft' - to chyba można by oczekiwać nieco wyraźniejszej informacji na temat stosunku byłego premiera do kobiet i szerzej – o źródłach jego nieangażowania się w związki z kobietami?"

Czyżby ukrytą pasją Palikota była psychologia? Poseł Platformy niepoprzestał jednak tylko na opisie tego, co mu się wydaje, ale - zgodnie ze swoim zwyczajem - zadał też kilka pytań. "Z czego wynika, że bodaj jako jedyny z polskich premierów nie był żonaty? Z porażek miłosnych, z niechęci do instytucji małżeństwa, z odmiennych preferencji seksualnych?"

Jedno jest pocieszające: Palikot to człowiek tolerancyjny. "Nie byłaby problemem, przynajmniej dla mnie, ewentualnie odmienna orientacja seksualna Jarosława" - pisze poseł.

Palikot chyba właśnie przekroczył cienką granicę, jaka leży między kontrowersją a niesmakiem. Jego partyjni koledzy zdążyli się już zdystansować od tych wypowiedzi. Czy oznacza to, że tym razem takie zachowanie nie ujdzie mu na sucho?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki