Sceny jak z horroru rozegrały się w Jastrzębiu-Zdroju. Dariusz P. przykładny mąż i ojciec gromadki dzieci wpadł na szatański pomysł. Był zadłużony, dlatego podpalił własny dom, by dostać odszkodowanie z ubezpieczenia! Zrobił to celowo, a co najstraszniejsze zaplanował, by w chwili podpalenia cała rodzina była w środku. W wyniku pożaru zginęła jego żona Joanna i czworo dzieci: Justyna, Agnieszka, Marcin i Małgosia. Tylko straszy z synów - Wojtek uszedł z życiem z pożaru. Reszta rodziny zginęła w potwornych męczarniach, bo w domu temperatura doszła aż do 200 stop.!
Dariusz, już po pożarze, udawał niczym morderca z krwi i kości, że tragedia rozdziera mu serce. Płakał nad grobami najbliższych, wystawił piękny grobowiec. Wszyscy mu współczuli, a on wodził ludzi za nos! W końcu nikt nie przypuszczał, że ten porządny człowiek, katolik mógłby podnieść rękę na rodzinę! A jednak. Pozamykał wszystkie okna, zamknął dom i podłożył ogień! Zrobił to z premedytacją, specjalnie.
Już wcześniej podpalacz z Jastrzębia-Zdroju miał do czynienia z prokuraturą. Miał wyleasingowane trzy mobilne myjnie samochodowe i przenośny odkurzacz. Sprzedał urządzenia warte ok. 85 tys. zł i nie spłacał rat leasingowych. Dariusz P. przyznał się wówczas do winy, ale kary nie poniósł, a śledztwo umorzono. Biegły uznał go za niepoczytalnego! Wtedy udało mu się wywinąć. Ale teraz zarzut morderstwa pięciu osób jest dużo poważniejszy.
Dariusz P. podpalił rodzinę, a teraz gra szaleńca?
Dariusz P. trafił do aresztu i wciąż w nim przebywa. We wtorek zastał wezwany na przesłuchanie do prokuratury. Ale nie wyglądał dobrze. Zarośnięty, broda jak u mnicha, wzrok obłąkanego. Czyżby chciał udawać szaleńca i w ten sposób wymigać się od odpowiedzialności od zbrodni. Za popełniony czyn grozi mu dożywocie!
Zobacz: Podpalił i zabił dla pieniędzy... WŁASNĄ RODZINĘ!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail