Debata Tusk – Internauci: Premier dobierał sobie rozmówców?

2010-02-05 9:45

Rządowe pomysły na walkę z hazardem w sieci, a szczególnie blokowanie witryn, kojarzy się internautom w jeden sposób – rząd wprowadza cenzurę w internecie. Dlatego Donald Tusk postanowił wyjść do ludzi i porozmawiać z użytkownikami sieci. Problem w tym, że jak ustaliła "Rzeczpospolita", do piątkowej dyskusji z premierem nie zaproszono krytykujących go internautów.

Sam pomysł dyskusji z ludźmi, którzy najbardziej boją się zmian w prawie hazardowym był jak najbardziej trafiony. Zawiodło tylko wykonanie.

Przeczytaj koniecznie: Chcą cenzurować internet!

Kancelaria Premiera zapowiadała, że zaplanowana na piętek 6 lutego na godzinę 14, debata ma być jak... Internet - wolna i nieskrępowana. Tymczasem, według informacji "Rzeczpospolitej", do udziału w dyskusji nie zaproszono internautów znanych z krytycznych ocen działań rządu.

Nie przewidziano udziału między innymi blogerki Kataryny - jednej z inicjatorek protestu przeciwko wprowadzeniu rejestru zakazanych witryn, czy autora strony TuskWatch.

Patrz też: Hazard na cenzurowanym

Organizatorzy debaty z premierem Tuskiem twierdzą oczywiście, że to doszukiwanie się na siłę teorii spiskowych. Zawężoną listę zaproszonych gości tłumaczą oczywiście ograniczoną ilością miejsc – tych było tylko 300.

Przypomnijmy, protesty internautów zaczęły się gdy rząd ujawnił projekt nowej ustawy hazardowej. Jest w niej mowa również o walce z hazardem w sieci. Rząd chce stworzyć rejestr stron zakazanych – dostawcy internetu będą zobowiązani do blokowania dostępu do witryn, które znajdą się na rządowej „czarnej liście”.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki