DONALD TUSK pomagał SYNOWI! Córce też...

2012-08-19 9:49

- Mam zasadę, że nigdy żadnemu swojemu bliskiemu nie pomagałem, korzystając z funkcji, jaką pełnię - ostatnio powiedział Donald Tusk (55 l.). Czyżby prezes Rady Ministrów celowo minął się z prawdą, a może po prostu zawodzi go już pamięć?

- Staram się zawsze rozdzielić rolę ojca, role prywatne od roli prezesa Rady Ministrów – powiedział Tusk, na wystąpieniu, podczas którego odciął się od syna Michała (30 l.), który współpracował z właścicielem Amber Gold. Dodał również, ze żadne z jego dzieci, nigdy nie oczekiwało od niego pomocy jako premiera.

Tymczasem Michał Tusk, w wywiadzie dla Gazety Wyborczej przyznał, że latem 2008 roku korzystał z ochrony BOR.  - Przez pewien czas, szczególnie jak był nasz ślub i jak żona rodziła. Zdarzyło mi się, że musiałem skorzystać z Biura Ochrony Rządu. Mam telefon i mogę zadzwonić.

Rok później, żona premiera Małgorzata (55 l.) z córką Katarzyną (25 l.) wybrały się rządowym samochodem na zakupy do galerii handlowej.

W grudniu 2011 roku również chłopak Kasi Tusk, Staszek Cudny (25 l.), skorzystał z "uprzejmości" szefa rządu. Po zabiegu ortopedycznym mężczyzna z córką premiera został przewiezieni rządowym samochodem do willi premiera przy ul. Parkowej. Później razem z Tuskiem, rządową limuzyną udali się na lotnisko, skąd odlecieli do Trójmiasta.

Tygodnik Wprost oszacował, że godzina lotu embraera, kosztuje ok. 36 tys. zł. Tymczasem bilet lotniczy u narodowego przewoźnika można kupić za ok. 250 zł.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki