1 lipca weszła w życie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii - zrównała ona z marihuaną, amfetaminą czy heroiną 114 dotychczas legalnych tzw. środków zastępczych. Największy problem jest z dopalaczami, które sprzedawane są w internecie. Teraz za ich posiadanie grozi do 3 lat więzienia, za handel tymi środkami grozi do 12 lat więzienia.
Kolejne niebezpieczeństwo polega na tym, że dilerzy co chwilę wymyślają nowe dopalacze, o których nie ma informacji w nowelizacji ustawy - dilerzy są zawsze o krok do przodu przed prawem. Te nowe dopalacze często są o wiele bardziej niebezpieczne od ich zdelegalizowanych poprzedników. Zaradzić temu ma to, że teraz do wprowadzenia na listę zakazanych substancji, nie będzie potrzebna nowelizacja ustawy, a wystarczy zwykłe rozporządzenie ministra zdrowia wydane na podstawie opinii powołanego zespołu specjalistów. Czy to wystarczy? Być może na razie przyspieszy działanie prawa i szybciej będzie "gonić" pomysłowych dilerów.
Zobacz też: Mięsożerna bakteria w Bałtyku? Sanepid: nie można tego wykluczyć