Dorn, były wiceprezes PiS: Nie wrócę do partii Kaczyńskiego. Sam się nie wyrzuciłem

2010-11-30 10:25

Były "trzeci bliźniak", prawa ręka Jarosława i Lecha Kaczyńskich popadł w niełaskę prezesa PiS po przegranych wyborach parlamentarnych. Ludwik Dorn ośmielił się krytykować lidera partii za "wodzowskie" zarządzanie. Dwa lata temu były wiceprezes PiS wyleciał z partii. Dzisiaj mówi, że nie wróci, bo sam się nie wyrzucił. Nie wyklucza jednak, że dojdzie do współpracy w innej formie.

Kiedy jedni byli koledzy partyjni Jarosława Kaczyńskiego zarzekają się, że nigdy nie wrócą do szeregów rządzonej przez niego formacji inni zaczynają znowu nieco przychylniej patrzeć na PiS.

Ludwik Dorn w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” zdementował doniesienia, że wraca do partii Kaczyńskiego ani też do klubu parlamentarnego. Uchyla jednak rąbka tajemnicy współpracy z PiS.

Przeczytaj koniecznie: Dorn wyleciał z PiS

- Rozmawiam o tym z kierownictwem klubu. Chodzi o współpracę parlamentarną. A pytanie o powrót jest dodatkowo bezzasadne, bo ja z PiS nie odszedłem, tylko mnie z PiS wyrzucono. Nie ja się wyrzuciłem i nie ja będę wracał – wyjaśnia w skrócie.

Były „trzeci bliźniak” braci Kaczyńskich na razie nie chce zdradzić szczegółów, bo wszystko jest w fazie ustaleń. Ludwik Dorn nie rozmawia jednak z samym prezesem Jarosławem Kaczyńskim tylko z kierownictwem partii.  

Poseł niezrzeszony nie szczędzi słów krytyki pod adresem PO. Partii Donalda Tuska dostało się za lokalną koalicję z separatystami z Ruchu Autonomii Śląska (RAŚ) w sejmiku województwa śląskiego. Koalicję z PO chce zawiązać trzech radnych.

- Lider ruchu i obecny radny Jerzy Gorzelik w przeszłości dawał wyraz zarówno pogardy i lekceważenia państwa polskiego, jak i pewnym tendencjom separatystyczno-secesjonistycznym. Deklarował, że nie czuje żadnej lojalności wobec państwa polskiego (...). Ta koalicja ma istotne znaczenie i śląskie, i ogólnopolskie – tłumaczy.

Patrz też: Ludwik Dorn: Podsłuchy w wyremontowanym tupolewie? Trzeba sprawdzić

Dorn wyjaśnia, że w wyborach samorządowych RAŚ mógł liczyć na ponad 8-procentowe poparcie wyborców, bo był „dopieszczany przez PO”.

-Jego działacze kandydowali do Sejmu z list PO. W konsekwencji obszar Górnego Śląska i Śląska Opolskiego będą miały charakter regionu autonomicznego. Konstytucja nie przewiduje regionów autonomicznych. Natomiast panowie z RAŚ zapowiadają, że będą dążyli do zrealizowania tego postulatu w 2020 r. - stwierdza.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki