Dubieniecki będzie UKARANY przez sąd za rzucenie do dziennikarza: Niech się pan ode mnie ODP...

2011-05-31 14:56

Mąż Marty Kaczyńskiej na celowniku wymiaru sprawiedliwości! Do Sądu Dyscyplinarnego Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku wpłynął wniosek o ukaranie Marcina Dubienieckiego za wulgarny, słowny atak na dziennikarza - "Niech się pan ode mnie odp... Dostałby pan w dziób". Adwokat ostro zareagował gdy reporter "Dziennika Bałtyckiego" poprosił go o komentarz w sprawie wspólnika oskarżonego o korupcję.

Czarne chmury zbierają się nad głową zięcia tragicznie zmarłego pod Smoleńskiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W lutym tego roku Marcin Dubieniecki na pytanie dziennikarza "Dziennika Bałtyckiego" o współpracę z podejrzanym o korupcję Jackiem M. odpowiedział:

"Jakby pan do mnie przyszedł do kancelarii i poprosił o komentarz, to dostałby pan w dziób za takie pytanie i za czelność, że pan do mnie dzwoni.  Niech pan się ode mnie odpier... i niech pan do mnie nie dzwoni, tak? Do widzenia".

Przeczytaj koniecznie: Dubieniecki nie będzie adwokatem? Prawnicza kariera męża Marty Kaczyńskiej wisi na włosku

Sprawa wulgarnej odzywki męża Marty Kaczyńskiej trafiła do Okręgowej Rady Adwokackiej. Rzecznik dyscyplinarny zakończył dochodzenie i złożył wniosek o ukaranie Dubienieckiego przez Sąd Dyscyplinarny ORA.

Co może grozić adwokatowi za słowny atak na przedstawiciela mediów? Najsurowsza kara to wydalenie z zawodu. Jeśli sąd będzie łaskawy Dubieniecki może dostać upomnienie, naganę, karę finansową od tysiąca do 10 tys. zł.

Jedna z możliwości to także zawieszenie w prawie wykonywania zawodu adwokata od trzech miesięcy do pięciu lat.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki