Dybła. Żarliwa MODLITWA pani Heleny ocaliła wieś przed kataklizmem: Matka Boska powstrzymała trąbę powietrzną

2011-07-12 10:21

Straszliwa wichura łamała drzewa i zrywała dachy. Porwane w górę przedmioty rozbijały się z hukiem o ściany domów. Gdy trąba powietrzna uderzyła w maleńką wieś Dybła na Podlasiu, nawet najodważniejsi mieszkańcy stracili ducha. I tylko 90-letnia Helena Drozdowska wiedziała, co robić.

- Padłam na kolana i wzywałam pomocy Matki Boskiej - opowiada staruszka. I stał się cud. Wichura ucichła.

Czarne skłębione chmury nadciągnęły późnym wieczorem. Okolicę w sekundę ogarnął mrok. Pod-muchy wiatru stawały się coraz silniejsze, aż wreszcie straszliwa wichura uderzyła całą swoją mocą. Trąba powietrzna łamała drzewa jak zapałki, kruszyła krokwie dachów.

- Przeżyłam 90 lat, wojnę światową, komunizm... Całe życie tutaj mieszkam, ale czegoś takiego jeszcze nigdy nie widziałam - opowiada drżącym z przejęcia głosem Helena Drozdowska (90 l.).

Przerażona pani Helena z synem i synową skryli się pw domu i z grozą patrzyli na szalejącą za oknem trąbę powietrzną.

 

- Po całej wsi fruwały różne części dobytku - wspomina syn starszej pani, Ryszard (52 l.). Nie ukrywa, że był przerażony. 90-latka wiedziała jednak, gdzie w tych trudnych chwilach wypatrywać pomocy. Padła na kolana przed figurą Matki Boskiej i zaczęła się modlić. Z serca staruszki popłynęły słowa modlitwy: "Matko Najświętsza, opiekuj się nami". Gdy tylko padły te słowa, wichura ustała jak nożem uciął.

- Przed wojną oddałam mojemu bratu Jankowi medalik z Matką Boską i dzięki niemu przeżył wojnę. A teraz Matka Boska ocaliła nasz dom - tłumaczy staruszka, całując rzeźbę patronki rodziny.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki