DZIECKO w WERSALCE - NOWE FAKTY: Matka Gabrysia z Morąga BYŁA W CIĄŻY! GDZIE jest DZIECKO?

2012-07-11 16:11

Ten potwór nigdy nie powinien być matką. Magdalena R. (31 l.), która z zimną krwią zamordowała synka Gabrysia (†5 l.), a potem spała na wersalce, w której ukryła jego ciało, może mieć na rękach krew jeszcze jednego dziecka. Prokuratura bada kolejny wątek w sprawie. Świadkowie mówią, że kobieta była w zaawansowanej ciąży, którą chwaliła się znajomym na początku roku. Co zrobiła z dzieckiem?

„Super Express” dotarł do wstrząsających nowych faktów dotyczących śledztwa zabójstwa Gabrysia. Dzieciobójczyni z Morąga na początku roku była prawdopodobnie w zaawansowanej ciąży.

Potwierdzają to nasi informatorzy. Morderczyni jeszcze jesienią opowiadała, że chciałaby mieć teraz córeczkę, bo dwóch synów już urodziła. Potem zamilkła na temat ciąży.

Z relacji znajomych dzieciobójczyni wynika, że Magdalena R. termin porodu miała wyznaczony na wczesną wiosnę. I choć była widziana w ciąży, to nikt nie wie, co stało się z niemowlakiem.

Informacja na temat ciąży jest badana przez prokuratura.

– Przesłuchaliśmy Magdalenę R. w tej sprawie, ale nie mogę ujawnić jej zeznań – tłumaczy prokurator Zbigniew Świderski z Morąga.

– Żeby zweryfikować jej wersję, potrzebne są dokładne badania medyczne – dodaje. Na tym nie koniec!

Magdalena R. jeszcze wiosną była poszukiwana przez policję z Giżycka za uchylanie się od płacenia alimentów na swojego starszego syna Mateusza (10 l.). Nie dawała na niego ani grosza, mimo że zarabiała w agencji towarzyskiej nawet 7 tys. miesięcznie! Sąd rodzinny ograniczył jej prawa rodzicielskie i nakazał spłatę zadłużenia alimentacyjnego.

Magdalena R., mimo że zarabiała krocie, brała pieniądze od opieki społecznej. Aż do wyprowadzenia się z Mrągowa do Morąga otrzymywała stały zasiłek pomocowy.

Choć trudno w to uwierzyć, to Magdalena R. była kiedyś wzorową uczennicą. Wszystko się zmieniło, kiedy zasmakowała w łatwych pieniądzach.

– Nie wiem, dlaczego ona to zrobiła – mówi nam Jadwiga B., matka Magdaleny R. Kobieta jest tak załamana, że nie potrafi rozmawiać o swojej córce.

Na jaw wyszły także nowe fakty sprzed zatrzymania prostytutki. Policja legitymowała ją kilkanaście godzin wcześniej, gdy nie chciała zapłacić za hotel. Wobec dwóch policjantów, którzy wtedy puścili ją wolno, bo nie sprawdzili jej danych w rejestrze poszukiwanych, toczy się już postępowanie dyscyplinarne.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki